Rzadko zdarzają się takie okazje, by zjeść świeżą rybę, wyłowioną prosto z morza. Dzięki uprzejmości mojego kolegi Rafał otrzymałam takie oto dwie dorodne sztuki:
Dorsz z truskawkową salsą
Truskawek odsłona kolejna. Tym razem w daniu głównym.
Słodkie, czerwone owoce połączyłam z miodem, octem balsamicznym i sosem sojowym – dzięki temu stały się bardziej wytrawne i doskonale wpasowały się jako dodatek do mojego dzisiejszego obiadu. Delikatne mięso z dorsza z nieco zaostrzoną salsą truskawkową i plastrem wędzonego twarogu wylądowały u mnie na talerzu. Było smacznie, zdrowo i naprawdę bardzo kolorowo! A po mojej uczcie zostały już tylko fotograficzne wspomnienia:)