Odkąd pamiętam każdego roku w sierpniu piekę kruchy placek ze śliwkami. To pierwsze ciasto, które upiekłam samodzielnie. Pamiętam, że miałam wtedy 14 lat, a kiedy nauczyłam się je robić, piekłam je prawie codziennie dla mojej rodzinki 🙂 Jakież to zdziwienie pojawiło się na mej twarzy, kiedy zobaczyłam, że receptury nie ma jeszcze na blogu…. No cóż, pora nadrobić zaległości, może komuś zasmakuje. W moim domu znika w ciągu 15 minut od wyjęcia z piekarnika. Tak, najlepiej smakuje jeszcze ciepłe! 🙂
Kruchy placek z korzennymi śliwkami
Ciasto:
- 3 szklanki mąki
- 3 łyżki cukru
- `2 łyżki cukru z prawdziwa wanilią
- 1/4 łyżeczki cynamonu mielonego
- 5 żółtek rozmiar M
- 200 g prawdziwego masła 82 % tłuszczu
- szczypta sody oczyszczonej
Śliwki:
- 1 kg śliwek (najlepsze będą węgierki, może być mieszaniec)
- 1/2 łyżeczki cynamonu
- 1/2 łyżeczki prawdziwego kakao
- 1/2 szklanki cukru brązowego
Bezowa pianka:
- 5 białek (jaja rozmiar M)
- 200 g cukru drobnego
- szczypta soli
Dodatkowo: blaszka o wymiarach 25x37cm , masło do wysmarowania blaszki, bułka tarta do obsypania blaszki.
Przygotowanie:
- Składniki na ciasto zagnieść. Schłodzić w lodówce przez 30-40 minut.
- Śliwki umyć, osuszyć, przekroić wzdłuż na pół, usunąć pestkę. Wrzucić do głębokiej miski, wsypać cukier, kakao, cynamon. Dokładnie wymieszać, żeby składniki oblepiły śliwki. Odstawić.
- Piekarnik nastawić na 180 stopni C.
- Do miski wrzucić białka, stopniowo zacząć ubijanie. Dodać szczyptę soli. Kiedy białka będą sztywne dodawać po łyżce cukier. Po każdym dodaniu cukru dokładnie ubijać.
- Blaszkę wysmarować masłem i obsypać bułką tartą. Na tarce o grubych oczkach zetrzeć 3/4 ciasta. Wyłożyć śliwki skórką do ciasta. Wstawić do nagrzanego piekarnika na 15 minut.
- Na podpieczone ze śliwkami ciasto ułożyć pianę z białek, zetrzeć pozostałą część ciasta.
- Piec 35 minut w 180 stopniach C. Studzić przy otwartych drzwiczkach piekarnika (o ile wytrzymacie ;).
SMACZNEGO! 🙂
Owocowa sałatka z kaszą jaglaną i świeżą melisą
Na pewno czasem nachodzi Was ochota na coś słodkiego. W chwilach słabości pomaga mi moja ukochana „jaglaneczka”. Małe, złote kuleczki czynią wówczas cuda! Połączone ze świeżymi owocami, prażonymi ziarnami i świeżą melisą są idealną alternatywą dla słodkich przekąsek. Ten słodszy wariant kaszowego przysmaku możecie zabrać do pracy, zjeść na podwieczorek, bądź zaserwować najbliższym podczas pikniku lub weekendowego spotkania. Obawiam się, że po spróbowaniu tej pysznej sałaki kasza zagości na Waszym stole na nieco dłużej, niż zwykle i zachęci Was do samodzielnego tworzenia nowych pyszności! Na zdrowie 😉 (więcej…)