
Do kolejnych świąt Bożego Narodzenia zostało już tylko 14 dni. Czas pomyśleć o świątecznych potrawach, a zwłaszcza o świątecznych wypiekach, na które czekamy cały rok!
W moim rodzinnym domu, oprócz tradycyjnego sernika czy makowca, must have każdych świąt to beza. A żeby wpasować się w świąteczny klimat przygotowałam wianuszek bezowy z kremem pomarańczowo-cynamonowym z dodatkiem świeżych mandarynek i mrożonych malin.
Prawda, że prezentuje się nieziemsko? Uwierzcie mi, smakuje jeszcze lepiej! 🙂 Zachęcam Was do wypróbowania mojego przepisu w te święta!
Bożonarodzeniowy wianuszek bezowy
Beza:
- 5 białek z jaj rozmiar L
- 220 g drobnego białego cukru do wypieków
- szczypta soli
- 1 mała łyżeczka octu jabłkowego 6% (ja używam Octim 🙂 )
- 1 płaska łyżeczka mąki ziemniaczanej
Krem śmietankowy pomarańczowo-cynamonowy:
- 250 ml śmietanki 30 %
- 250 g serka mascarpone
- 2 łyżki cukru (opcjonalnie, my lubimy na słodko! )
- skórka otarta z jednej pomarańczy
- 1/3 łyżeczki mielonego cynamonu
- sok z 1/2 pomarańczy
Do wykończenia ciasta: 3 duże mandarynki lub klementynki, 2 garści mrożonych malin
Beza – przygotowanie:
- Piekarnik nagrzewamy do 100 stopni C.
- Do dużej miski wrzucamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy pianę, aż będzie sztywna.
- Zaczynamy dodawać cukier do białek – 1 łyżka – 2 minuty kręcenia miksera. Powtarzać czynność, aż skończy się cukier, a beza zrobi się szklista i błyszcząca. Na koniec dodajemy ocet jabłkowy 6% i mąkę ziemniaczaną. Delikatnie mieszamy do połączenia składników.
- Na papierze do pieczenia uformować bezę w kształcie wianuszka. Możecie użyć rękawa cukierniczego, ja lubię nieregularne kształy, więc robię to łyżką.
- Wkładamy wianuszek do piekarnika i pieczemy w 85 stopniach C przez 2 godziny na termoobiegu.
- Po upieczeniu wianuszek zostawić w piekarniku, aż piekarnik całkiem ostygnie. Studzimy bezę przy lekko uchylonych drzwiczkach (ja wkładam drewnianą łyżkę, bądź ściereczkę złożona w drzwiczki). Wtedy beza będzie wysuszona z zewnątrz, a w środku miękka i puszysta.
Krem – przygotowanie:
- Ubić mikserem na sztywno śmietankę.
- Dodawać po łyżce serka mascarpone, dalej ubijać.
- Posłodzić 2 łyżkami cukru drobnego, dalej chwilę ubijać.
- Sparzyć pomarańczę, a następnie zetrzeć skórkę do gotowego kremu. Trzeba uważać, żeby nie zetrzeć białej części skórki, bo krem będzie gorzki. Dodać cynamon i świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy. Wymieszać delikatnie łyżką. Cynamon proponuję dozować ostrożnie – tu macie szansę sami zdecydować, czy wolicie, żeby było bardziej pomarańczowo, czy bardziej cynamonowo 😉
Na wianuszek ułożyć krem, następnie mandarynkę obraną ze skórki i z albedo, posypać malinami. Mile widziane inne, świąteczne dodatki np. ciasteczka korzenne, żurawina. Smacznego! 🙂


Tarta z kremem cytrynowow-miętowym i jagodami

Są takie owoce, na które czekam cały rok. Poza truskawkami, malinami, wiśniami i czereśniami, ponad wszystko ubóstwiam leśne jagody! Możliwości ich wykorzystania jest mnóstwo. Można zjeść je z dodatkiem cukru, albo wykorzystać do przygotowania pierogów. Wspaniale smakują z makaronem.
Pamiętam, jak w dzieciństwie jeździłam rowerem do lasu z moją przyjaciółką i potrafiłyśmy zbierać jagody dniami i godzinami! Póki kanka się nie zapełniła, nie było mowy o powrocie do domu. Oj, zdecydowanie brakuje mi tamtych beztroskich chwil 😉
Dziś postanowiłam przygotować dla Was tartę, z lekko kwaskowatym kremem. Mega prostą i bajecznie piękną! Uwielbiam letnie wypieki, tak niewiele składników potrzeba, a tak wspaniały jest efekt finalny! Częstujcie się!
Tarta z kremem cyrtynowo-miętowym i świeżymi jagodami
Tarta: 180 g mąki pszennej, 100 g masła 82 % tłuszczu, 1 jajo, 1 łyżka cukru
Krem: 200 ml śmietany 30 % kremówki, 200 g serka mascarpone, skórka otarta z jednej cytryny, świeża mięta, 2 łyżki cukru drobnego
Przygotowanie:
- Składniki na tartę zagnieść. Włożyć do zamrażarki na 30 minut.
- Piekarnik rozgrzać do 190 stopni C (góra -dół).
- Blaszkę do tarty wyłożyć ciastem, pamiętając o rantach.
- Piec w rozgrzanym piekarniku przez 20 minut.
Krem:
W dużej misce ubić na sztywno śmietankę. Dodać cukier. Następnie dodać serek mascarpone. Ubijać na małych obrotach, aż wszystkie składniki się połączą i utworzą jednolitą masę. Dodać skórkę otartą z cytryny i posiekaną drobną miętę (około 5 większych listków).
Krem wyłożyć na ostudzony spód. Posypać jagodami i udekorować świeżą miętą. Proste, piękne i pyszne! 🙂

Wielkanocny mazurek cytrynowy

Wielkanoc od zawsze kojarzy mi się z mazurkiem. Słodkim, maślanym, aromatycznym, kruchym niczym herbatniki. Prym wiodą mazurki kajmakowe z bakaliami, ale w tym roku postanowiłam wypróbować mazurka z kremem cytrynowym. Dlaczego? Bo lubię przełamywać słodycz kwaśnym smakiem. To idealne połączenie, które ubóstwiam.
Częstujcie się zatem i podzielcie się swoimi pomysłami na mazurka w komentarzach. Chętnie się zainspiruję 😉
Kruchy spód do mazurka:
- 200 g maki pszennej
- 100 g masła
- 4 łyżki wody
- 1 czubata łyżka cukru (może być zwykły wymieszany z waniliowym)
Wszystko zagnieść razem, po czym schłodzić przez 30 minut w lodówce. Piekarnik rozgrzać do 180 stopni C piekarniku. Ciasto wyłożyć na blaszkę i piec przez 12-15 minut, w zależności od grubości ciasta. Powinno być lekko rumiane.
Masa cytrynowa:
- sok z 2 dużych cytryn (plus skórka otarta z cytryn)
- 3 jajka rozmiar M
- 100 g cukru pudru
- 80 g masła
Do garnuszka nalewamy wodę i doprowadzamy do wrzenia. Powstanie kąpiel wodna. Na garnuszek wstawiamy miseczkę, która wytrzyma wysoką temperaturę. Do miski wrzucamy masło, jaja, sok i skórkę z cytryn oraz cukier puder. Podgrzewamy, aż masa zacznie gęstnieć. Woda w garnuszku powinna być gorąca, ale nie wrzeć. Gotujemy około 15-20 minut. Gotową masę studzimy, po czym wylewamy na upieczony, zimny spód mazurka. Dekorujemy, jak lubimy. U mnie: skórka z cytryny, owoce granatu, rozmaryn, mięta.


Sernik z ciasteczkami oreo

Kocham serniki. Piec, jeść, oglądać!
To jedno z moich ulubionych ciast. Mama nauczyła mnie piec sernik, kiedy byłam jeszcze nastolatką. Od tej pory wiele serników testowałam, aż w końcu udało mi się stworzyć przepis, który nigdy mnie nie zawodzi. Wystarczy tylko zmieniać dodatki, a przepis na podstawowe ciasto powielać. Jest tak prosty, że z pewnością łatwo wejdzie Wam do głowy! Kluczem do sukcesu jest twaróg – ja używam takiego w kostkach, mielonego jednokrotnie albo dwukrotnie. Jestem tradycjonalistką i twaróg to musi być dla mnie twaróg! Najlepiej tłusty, albo półtłusty, wówczas ciasto jest idealne. Dodatek ciasteczek oreo nie tylko doskonale ubarwia tutaj sernik, ale i wspaniale smakuje. Czy istnieje coś lepszego, niż ciepły kawałek sernika prosto z piekarnika… ? Smacznego, częstujcie się! 🙂
Sernik z ciasteczkami oreo
- 300 g ciasteczek oreo
- 1 kg twarogu mielonego (nie z wiaderka, ja używam kostek po 250 g)
- 5 jaj rozmiar M
- 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- 3/4 szklanki cukru
- 1 laska wanilii
- 200 ml śmietany 30 %
Przygotowanie:
- Piekarnik nagrzewamy do 160 stopni C (góra-dół).
- Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Dno tortownicy wykładamy rozkruszonymi ciasteczkami. Do rozkruszenia należy użyć 200 g ciasteczek oreo.
- Do dużej miski wrzucamy żółtka i dodajemy cukier. Ubijamy na gładką masę.
- Partiami dodajemy zmielony twaróg.
- Kiedy powstanie jednolita masa dodajemy śmietanę i mąkę oraz ziarenka wyjęte z laski wanilii. Chwilę razem miksujemy, aż wszystko ładnie się połączy. Dodajemy jeszcze 50 g pokruszonych lekko ciasteczek i delikatnie mieszamy, żeby ciasteczka znalazły się w różnych miejscach masy.
- W osobnej misce ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywno.
- Do masy z twarogiem dodajemy ubite białka, delikatnie tylko mieszając (najlepiej drewnianą łyżką), by piana nie straciła na puszystości.
- Przelewamy masę do foremki i 50 g pozostałych ciasteczek wbijamy lekko na wierzch ciasta.
- Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 160 stopni C (góra dół) i pieczemy przez godzinę. Po godzinie przełączamy na termoobieg i zwiększamy temperaturę do 180 stopni C. Pieczemy jeszcze około 20-25 minut (ciasto musi się lekko zrumienić). WAŻNE! Pamiętajcie, że każdy piekarnik piecze inaczej, więc zawsze obserwujcie swoje wypieki podczas pieczenia. Możecie też włożyć patyczek pod koniec pieczenia – jeśli jest suchy – znaczy gotowe! 🙂
- Upieczone ciasto trzymamy w piekarniku, przy lekko uchylonych drzwiczkach, aż do ostudzenia.
- Ostudzone ciasto wstawiamy na noc do lodówki.
- Podajemy na drugi dzień. Możemy jeszcze pokruszyć na wierzch ciasteczka albo polać ulubionym sosem. Ja już nic więcej nie dodaje, bo ciasto jest baaardzo słodkie 🙂


Kakaowe mini Pavlove z puree z mango, granatem i porzeczką

Walentynki to nie jest dla mnie jakieś szczególne święto, ale zgodzę się, że każda chwila jest odpowiednia, by okazać sobie miłość. Moje małe Pavlove są właśnie z miłości. Do pieczenia, do gotowania, do Was, że zaglądacie tu i czytacie. To mój pierwszy raz, kiedy dodałam do bezików kakao, bo chciałam, żeby coś się z nimi zadziało. Najbardziej lubię wykładać ubitą bezę na papier do pieczenia. Jest tak wspaniale klejąca, błyszcząca, a ja mogę ją dowolnie formować. Uwielbiam te nieregularne kształty, dzięki temu każda jest inna, prawie jak kobieta, prawda? 😉 Kakaowe bezy to mój debiut. Przyznam, że dobrze łączą się z puree z mango, kwaśnymi kuleczkami granatu i jeszcze bardziej kwaśną czerwoną porzeczką. Lekka jak piórko beza, kwaśne dodatki, bez ciężkiego kremu. Idealna na dopełnienie wspólnego obiadu, albo kolacji. Specjalnie dla Was!
I tak pięknie te mini Pavlove rozświetlają dzisiejszy ponury dzień… 😉
Kakaowe mini Pavlove z puree z mango, granatem i czerwoną porzeczką
Składniki na 6 mini Pavlovych
Mini Pavlova:
- 3 białka jaj rozmiar L
- 180 g cukru białego kryształu (najlepiej drobnego)
- szczypta soli
- 1 łyżeczka octu z białego wina 6%
- 1 płaska łyżeczka mąki kukurydzianej
- 3 płaskie łyżki stołowe kakao
Dodatkowo:
- 200 ml puree z mango (ja użyłam z puszki)
- 1/2 owocu granatu (owoce)
- czerwone porzeczki (możecie użyć oczywiście innych owoców zamiennie)
- cukier puder do posypania
Przygotowanie bezy:
- Piekarnik nagrzewamy do 100 stopni C.
- Do dużej miski wrzucamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy pianę, aż będzie sztywna.
- Zaczynamy dodawać cukier do białek – 1 łyżka – 2 minuty kręcenia miksera. Powtarzać czynność, aż skończy się cukier. Dodajemy kakao, ocet i mąkę. Delikatnie mieszamy do połączenia składników.
- Na papierze do pieczenia uformować bezy w odstępach, żeby się nie dotykały. Moje Pavlovy mają około 10 cm średnicy.
- Włożyć do piekarnika i piec w 100 stopniach C przez 1 godzinę i 30 minut na termoobiegu.
- Po upieczeniu bezy zostawić w piekarniku, aż piekarnik całkiem ostygnie. Wtedy będą ładnie wysuszone z zewnątrz, a w środku miękkie, lekko chrupiące

Dekoracja:
Tuż przed podaniem polać obficie puree z mango, porozrzucać owoce granatu, porzeczki i posypać cukrem pudrem. Prawda, że piękne? 🙂




Mocno czekoladowe brownie z malinami
Świeże maliny doskonale łącza się z czekoladą. Zapieczone w cieście, z którego czekolada wręcz wypływa, tworzą doskonałą pełnię smaku!
Stąd też jako sajkofanka gorzkiej czekolady dzielę się z Wami przepisem na brownie, które jest baaaardzo mocno czekoladowe i na pewno zasmakuje Waszym najbliższym.
Mocno czekoladowe brownie z malinami
Receptura na tortownicę o średnicy 26 cm
Składniki:
- 200 g masła
- 280 g czekolady gorzkiej min. 60 % kakao
- szczypta soli
- 4 jaja rozmiar M
- 200 g cukru
- 110 g mąki
- świeże maliny
Przygotowanie:
- Rozgrzać piekarnik do 180 stopni C.
- W rondelku rozpuścić masło i czekoladę. Ostudzić.
- W misce ubić jaja z cukrem. Kiedy będą puszyste dodać po trochu mąki.
- Do gotowej masy dodać czekoladę z masłem (ostudzone).
- Wymieszać wszystko razem łyżką delikatnie.
- Ciasto wylać do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch powtykać maliny (dowolna ilość).
- Ciasto jest dosyć wysokie, zatem pieczemy je około 40 minut w 18 stopniach.
- Podajemy z rozpuszczoną czekoladą i malinami.
SMACZNEGO! 🙂
Muffinki bananowe z dżemem borówkowym
W ostatnim czasie zabrałam się ostro za wypieki. Zazwyczaj piekarnik idzie w ruch w sobotni lub niedzielny poranek, bo wtedy cały dom jest pełen ludzi i ktoś może choć na chwilę zabawić się z moja córą 🙂 Wypieki nauczyły mnie cierpliwości oraz dokładności. Jednego jestem pewna: zawsze wyjdzie mi ciasto, kiedy trzymam się proporcji – stąd też właśnie w kuchni na dobre zagościła waga kuchenna, która podczas wypieków jest moją prawą ręką. Resztę wystarczy dobrze wymieszać i sukces murowany! Spróbujecie? 🙂
Muffinki bananowe z dżemem borówkowym
Składniki na 12 solidnych sztuk:
- 300 g mąki pszennej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 200 g bananów (ok. 2,5 sztuki małych bananów)
- 90 g cukru
- 20 g cukru z prawdziwą wanilią
- 1 jajo rozmiar L
- 60 ml mleka 3,2 % tłuszczu
- 80 g masła 82% tłuszczu
- dżem borówkowy
Przygotowanie:
1. Do miski przesiać przez sito mąkę, proszek do pieczenia, sodę oczyszczoną. Dodać sól.
2. W rondelku podgrzać lekko mleko i wrzucić masło. Rozpuści dokładnie i ostudzić.
3. Na najniższych obrotach miksera ubić jajo z rozgniecionym bananem i cukrami. Masa powinna być jednolita, lekko puszysta.
4. Mokre składniki dodać do suchych i razem krótko wymieszać – jedynie po dokładnego połączenia się składników.
5. Na blaszce rozłożyć papilotki. Do każdej nałożyć łyżkę ciasta, po czym dużą łyżkę dżemu borówkowego i znowu łyżkę ciasta, tak, by muffinki miały wysokość 3/4 papilotki (wtedy nie uciekną nam z papierka).
6. Piec 20 minut w 190 stopniach C (pieczenie góra-dół). Ja wkładam babeczki już do nagrzanego piekarnika.
7. Po upieczeniu wyjąć babeczki na kratkę, żeby odparowały i ostygły. Podawać z dżemem i posypać cukrem pudrem.
SMACZNEGO!
Kruche faworki – idealne na tłusty czwartek
Dziś tłusty czwartek, ostatni czwartek karnawału. W domu wszyscy się pochorowali, ale na szczęście dobra wróżka – moja mama – dalej w formie! Ku pokrzepieniu wyczarowała w tym roku chrupiące, lekkie faworki. Jeśli tak jak ja lubicie chrupać lekkie i słodkie faworki koniecznie spróbujcie tych, które widzicie poniżej i powyżej 🙂 Na pączki w tym roku czasu nie było, bo moja córka właśnie zaczyna odkrywać świat, ale na pewno nie odmówię sobie tej słodkiej przyjemności i zjem tego z ulubionej cukierni! Pozdrawiam Was słodko! 🙂
P.S. Zajadajcie dziś słodkości do woli – podobno sprzyja to szczęściu na cały rok!
Kruche faworki
Składniki:
- 310 g mąki pszennej (najlepiej Luksusowej)
- 4 duże żółtka (rozmiar jaja L)
- 2 łyżki spirytusu
- ½ łyżeczki cukru pudru
- szczypta soli
- 6 łyżek stołowych gęstej śmietany (18%)
- smalec do smażenia (5 kostek)
- cukier puder do posypania
- duże płaskie naczynie do smażenia
Sposób przygotowania:
- Mąkę przesiać przez sito.
- Dodać cukier, sól i żółtka. Lekko zagnieść.
- Do ciasta dodać spirytus i śmietanę.
- Zagnieść dokładnie na jednolitą masę.
- Na blacie zbijać drewnianym wałkiem od 15 do 20 minut (im dłużej, tym lepiej 😉
6. Gdy ciasto będzie już dobrze ubite rozwałkować cienko najlepiej na silikonowej macie, żeby nie podsypywać za dużo mąką podczas wałkowania.
7. Pamiętajmy, żeby ciasto było rozwałkowane bardzo cienko – wtedy faworki po usmażeniu będą chrupiące i lekkie.
8. Rozwałkowane ciasto pokroić w paseczki o szerokości od 2 do 4 cm, a później pod skosem w równoległoboki dowolnej długości. Na środku każdego kawałka naciąć dziurkę, przez którą przeciągnąć jeden z końców.
9. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu na rumiano. Nadmiar tłuszczu odsączyć na papierowym ręczniku.
10. Wystudzone faworki posypać cukrem pudrem, albo zajadać na samo 🙂
SMACZNEGO!
Czekoladowe brownie z piankami Marshmallow i solonym karmelem
Nadeszła pora na coś MEGA słodkiego! To ciasto chodziło za mną od dawna. Prawdziwy, amerykański klasyk wśród czekoladowych łakoci. Pamiętam, jak na studiach mieliśmy zajęcia z czekolady. Uwielbiałam je! Pan cukiernik, Krzysztof, czarował jak czarodziej i ze zwykłej czekolady przygotowywał desery, których wcześniej moje podniebienie nie znało. Suflety, pralinki, czekoladki…. Było tam też czekoladowe brownie. Od tamtej pory nie piekłam niczego z czekoladą. A dziś postanowiłam znów sięgnąć po czekoladę, ale by trochę zaskoczyć najbliższych brownie zapiekłam z piankami, a po upieczeniu oblałam solonym karmelem. Wyszło baaardzo słodkie! Koniecznie posmakujcie – zapraszam 😉
Czekoladowe brownie z piankami Marshmallow i solonym karmelem
Receptura na niska tortownicę o średnicy 23 cm;
Składniki na ciasto:
- 200 g gorzkiej czekolady 70 – 80% zawartości kakao
- 100 g cukru brązowego
- 150 g mąki pszennej
- 200 g masła prawdziwego 82 % zawartości tłuszczu
- 6 jaj rozmiar M
- 90 g pianek Marshmallow
Solony karmel:
- 200 g cukru
- 150 g śmietanki 30 %
- 100 g masła prawdziwego 82 % zawartości tłuszczu
DO DZIEŁA!
CIASTO:
- Czekoladę i masło rozpuścić w kąpieli wodnej. Ostudzić.
- W oddzielnej misce wybić jaja, zacząć miksować. Dodawać stopniowo cukier na przemian z mąką. Gdy masa będzie jednolita, gładka i pojawią się pęcherzyki powietrza, dodać rozpuszczoną czekoladę z masłem.
- Wszystko razem połączyć łyżką, bądź mikserem na wolnych obrotach przez maksymalnie minutę.
- Ciasto przelać do niskiej tortownicy (bądź blaszki) o średnicy 23 cm. Na wierzch powtykać pianki, by zanurzyły się do połowy w masie czekoladowej.
- Wstawić ciasto do nagrzanego do 200 stopni C piekarnika i piec przez 15-18 minut.
Gotowe ciasto oblać solonym karmelem. Jak zrobić karmel?
- Do garnuszka wsypujemy cukier, po czym mieszamy powoli, by się nie przypalił. Najlepiej robić to silikonową łopatką, gdyż wtedy mamy pewność, że wszystko dobrze wymieszamy.
- Gdy zaczną tworzyć się grudki z cukru musimy być uważni, gdyż za chwilę cukier całkowicie się rozpuści i nabierze karmelowej barwy.
- Do płynnego, brunatnego karmelu dorzucamy masło, a gdy ono się rozpuści powoli dolewamy śmietankę. Gdy wszystko się połączy dodajemy łyżeczkę soli. Chwilę gotujemy i wyłączamy.
SMACZNEGO! 🙂
Staropolski piernik – delikatny i korzenny
Małymi krokami zbliżają się święta Bożego Narodzenie. Nie wyobrażam sobie, żeby w tym dniu zabrakło na moim stole prawdziwego staropolskiego piernika. Dlaczego tak bardzo lubię to ciasto?
Pewnie dlatego, iż pachnie cynamonem, imbirem, kardamonem, goździkami, miodem.. Pomyślcie sami – czym byłyby święta bez korzennych przypraw, których intensywny aromat nadaje niezwykłej magii.
Tym razem sięgnęłam po sprawdzony przepis na piernika z orzechami włoskimi do książki, której autorem jest szef kuchni na zamku w Malborku – Bogdan Gałązka.
Nie wiem z czym Wam kojarzy się smak piernika, ale dla mnie to głównie smak prawdziwych toruńskich Katarzynek – lekkich i bardzo miodowych pierniczków. I wiecie co – piernik, który dla Was upiekłam to większa wersja tychże pierników! Czy nie wygląda pięknie? 😉