
Nie potrafię Wam wytłumaczyć, dlaczego nie lubię robić pączków w domu. Może dlatego, że to mega pracochłonny proces, a może dlatego, że nie lubię smażyć? Z tego też powodu w Tłusty Czwartek zawsze decyduję się na zakup pączków. Kilka lat wstecz mój wybór pączków w ramach tego obrządku obracał się głównie wokół jednego schematu. Rano jeździłam do kilku piekarni/cukierni w mieście i kupowałam po jednym pączku, a później wspólnie z najbliższymi jedliśmy po kawałku. Niestety, wiele razy już po pierwszym kęsie niektóre pączki mogłabym od razu oddać z powrotem… Jestem pewna, że ta okrutna dola spotkała również i Was niejednokrotnie, prawda?
Kiedy w 2017 roku Basia Starecka poprosiła mnie o przeprowadzenie rankingu pączków w Olsztynie dla KUKBUKa (możecie zerknąć tutaj -> http://www.sajkofankasmaku.pl/uncategorized/czy-aby-na-pewno-olsztyn-paczkami-stoi/ ), moje spojrzenie na zakup tych okrągłych, nadzianych słodkości zmienił się diametralnie. Po pierwsze, otworzyło mi to oczy, jakie miejsca i gdzie serwują pączki na danym poziomie i skrupulatnie postanowiłam, że już teraz wcześniej będę raz na jakiś czas kupować pączki, by w Tłusty Czwartek być nie tylko zadowoloną, ale też zdrową. Prześledziłam wiele miejsc i teraz mogę Was zapewnić, że jedynie w cukierniach, bądź restauracjach pączki naprawę mają swoją jakość. Pączki z piekarni to dla mnie w większości nieudany wypiek, zupełnie nie mój smak, ze znikomą ilością nadzienia. Nie wspominam już o dyskontach, choć wiem, że mnóstwo ludzi kupuje tam pączki, głównie ze względu na cenę. Dlatego postanowiłam, że nie będę tego komentować.
Ale wróćmy do meritum. Dziś Tłusty Czwartek. Od wczoraj każdy mieszkaniec Olsztyna wie, gdzie można kupić najlepsze pączki dzięki rankingowi, który przygotowała dla mieszańców Gastronautka. W tym roku najlepsze pączki piecze Restauracja Lago Cafe & Restaurant! Zdecydowałam się i ja, że moje pączki w tym roku kupię w Lago. Udało się nawet z dostawą do domu (dodatkowo płatna, dziękuję właścicielowi!).
Nie ukrywam, że w Tłusty Czwartek lubię sobie porządnie pofolgować! Wiele osób tego dnia szuka tradycyjnego pączka, z konfiturą z róży, bądź powidłami śliwkowymi, a ja szukam jakiegoś twista, połączenia smaków, które mnie zaskoczy. W Lago pączka przetestowałam już ponad miesiąc temu na spotkaniu Olsztyńskich Blogerów Kulinarnych. Był tak dobry, że kupiłam na wynos dla całej rodziny. Nadzienie – marakuja – czujecie to? 😉
Ciasto takie przyjemne, miękkie, sprężyste, zniewalająco pachnące.
Wybrałam pączki o smaku:kajmak i whisky, advokat, marakuja, biała czekolada. Nadzienia multum, tak bardzo dziękuję! 🙂 Wiem, że w Lago Patiserrie pracują dwie bardzo zdolne dziewczyny, które mimo swojego młodego wieku tworzą naprawdę wspaniałe słodkości. Bywałam w Lago już na wielu deserach i mogłabym tam wracać codziennie. Szkoda, że na starówkę tak daleko… O Lago planuję oddzielny post, bo to restauracja warta uwagi na olsztyńskiej gastro mapie. Jeśli będziecie w Olsztynie, koniecznie wpadnijcie do nich na słodkości i nie tylko – mają wspaniałe menu!

Lago Cafe & Restaurant (fb) Lago Patisserie (fb)
Lago Cafe & Restaurant Lago Patisserie
Lelewela 4A
10-900 Olsztyn
A teraz spójrzcie na moje pączusie prosto z pudełka i powiedzcie, czy nie szkoda ich zjeść? 😉





A Wy gdzie wybraliście się dziś po pączki? Może są miejsca, które całym rokiem serwują pączki godne uwagi w Olsztynie? Chętnie się o nich dowiem!
Kruche faworki – idealne na tłusty czwartek
Dziś tłusty czwartek, ostatni czwartek karnawału. W domu wszyscy się pochorowali, ale na szczęście dobra wróżka – moja mama – dalej w formie! Ku pokrzepieniu wyczarowała w tym roku chrupiące, lekkie faworki. Jeśli tak jak ja lubicie chrupać lekkie i słodkie faworki koniecznie spróbujcie tych, które widzicie poniżej i powyżej 🙂 Na pączki w tym roku czasu nie było, bo moja córka właśnie zaczyna odkrywać świat, ale na pewno nie odmówię sobie tej słodkiej przyjemności i zjem tego z ulubionej cukierni! Pozdrawiam Was słodko! 🙂
P.S. Zajadajcie dziś słodkości do woli – podobno sprzyja to szczęściu na cały rok!
Kruche faworki
Składniki:
- 310 g mąki pszennej (najlepiej Luksusowej)
- 4 duże żółtka (rozmiar jaja L)
- 2 łyżki spirytusu
- ½ łyżeczki cukru pudru
- szczypta soli
- 6 łyżek stołowych gęstej śmietany (18%)
- smalec do smażenia (5 kostek)
- cukier puder do posypania
- duże płaskie naczynie do smażenia
Sposób przygotowania:
- Mąkę przesiać przez sito.
- Dodać cukier, sól i żółtka. Lekko zagnieść.
- Do ciasta dodać spirytus i śmietanę.
- Zagnieść dokładnie na jednolitą masę.
- Na blacie zbijać drewnianym wałkiem od 15 do 20 minut (im dłużej, tym lepiej 😉
6. Gdy ciasto będzie już dobrze ubite rozwałkować cienko najlepiej na silikonowej macie, żeby nie podsypywać za dużo mąką podczas wałkowania.
7. Pamiętajmy, żeby ciasto było rozwałkowane bardzo cienko – wtedy faworki po usmażeniu będą chrupiące i lekkie.
8. Rozwałkowane ciasto pokroić w paseczki o szerokości od 2 do 4 cm, a później pod skosem w równoległoboki dowolnej długości. Na środku każdego kawałka naciąć dziurkę, przez którą przeciągnąć jeden z końców.
9. Smażyć na rozgrzanym tłuszczu na rumiano. Nadmiar tłuszczu odsączyć na papierowym ręczniku.
10. Wystudzone faworki posypać cukrem pudrem, albo zajadać na samo 🙂
SMACZNEGO!