Czy wiecie skąd się wzięły pierniki?
Otóż jak się okazuje znano je już bardzo dawno temu. Pierwsze wzmianki pochodzą z XIV wieku. Te najbardziej znane – z Torunia – zawdzięczają swą sławę idealnemu położeniu geograficznemu tegoż oto miasta na mapie Polski. W odległych czasach przebiegał przez Toruń szlak handlowy z Gdańska do Krakowa, przez który przewożono mnóstwo towarów, między innymi korzenne przyprawy ze Wschodu, jak również najlepsze miody. Takim oto sposobem cynamon, imbir, goździki, kardamon i miód stały się głównymi składnikami tegoż niezwykłego ciasta, a co za tym idzie nadały mu charakterystycznego smaku i aromatu.
Polskie pierniki swój początek miały w miodowym chlebie, doprawionym wcześniej ziołami i pieprzem – i stąd właśnie nazwa „piernik”. Z upływem czasu zamiast ziół zaczęto używać korzennych przypraw, które znakomicie utrwalały aromatyczne, smaczne ciasto. Nie wiem czy wiecie, ale konkretnie doprawione korzennymi przyprawami ciasto może naprawę długo leżakować. W domu najlepiej trzymać je w metalowej puszce 🙂
Znam mnóstwo przepisów na pierniczki – w zależności od proporcji mogą być twarde bądź miękkie, nadziewane lub lukrowane, z dodatkiem słodkiego dżemu bądź bakalii.
Dziś nikogo już nie dziwi smak korzennych słodkich ciasteczek. Można je kupić w każdym sklepie czy piekarni. Zachęcam was jednak do samodzielnego przygotowywania pierniczków. To nie tylko dobra zabawa, ale także świadome przeciwstawienie się sztucznym aromatom i spulchniaczom, które w przerażających ilościach są dodawane do współcześnie produkowanej żywności.
Biegnijcie zatem do kuchni, załóżcie ulubione fartuszki, wrzućcie do miski najlepsze składniki i sami zróbcie słodką przekąskę dla najbliższych.
Ja zmodyfikowałam przepis i zamiast mąki pszennej dodałam mąkę żytnią – wyszły znakomite!
A zatem do roboty, bo święta tuż tuż! 🙂
Ciasto piernikowe
90g miodu gryczanego
60g masła
2 jaja
140g cukru pudru
2 łyżeczki przypraw korzennych dowolnie dobranych (może być przyprawa do piernika)
400g mąki pszennej (typ650)
1,5 łyżeczki dobrego kakao
1 łyżeczka sody oczyszczonej
lukier: szklanka cukru pudru+ jedno białko jaja
(przepis pochodzi z magazynu KUCHNIA z nr 12/2012)
Zabieramy się za ciastka: cukier puder, masło, miód, jaja i przyprawy wkładamy do metalowej miski, ustawiamy ją na garnku z gotującą się wodą. Podgrzewamy, mieszając. Uważamy, żeby masa się nie ścięła. Zdejmujemy z palnika, lekko studzimy.
Łączymy mąkę, kakao, sodę i dodajemy 3/4 mieszanki do ciepłej masy. Mieszamy, dodajemy resztę mieszanki i wyrabiamy ciasto. Owijamy je w przezroczystą folię i wkładamy do lodówki na dobę.
Następnie rozwałkowujemy na grubość 2-3mm (na blacie oprószonym mąką) i wycinamy dowolne kształty.
Układamy na blaszce wyłożonej pergaminem, pieczemy 10-12 minut w 175 stopniach C.
Aby pierniczki były błyszczące po wystudzeniu możemy posmarować je jajkiem rozmąconym z łyżką mleka i ponownie włożyć do piekarnika (nagrzanego do 70 stopni C) na około 10 minut.
Robimy lukier: ucieramy widelcem białko z cukrem pudrem przez około 20 minut – nie używamy miksera, żeby masa się nie napowietrzyła! Malujemy dowolne wzorki, odkładamy do wyschnięcia – a później chowamy, żeby nieco skruszały.
P.S. Ja swoje dekoruję zawsze kilka dni przed świętami 🙂
Mniam uwielbiam pierniki na pewno nie może zabraknąć ich na świątecznym stole 🙂
Zdecydowanie tak! U mnie w domu są już tradycją 🙂