
W półce zapas kaszy gryczanej. Pierwsza myśl, jaka przyszła mi do głowy to racuszki. Skąd ten pomysł? Otóż ostatnio byłam w Warszawie na Targach Kulinarnych Warszawski Smak. Wystawcy raczyli przybyłych gości mnóstwem rarytasów przygotowanych specjalnie na tę okazję. Pamiętam, że bardzo zasmakowały tam mojej siostrze małe racuszki z kaszy gryczanej z wędzonym pstrągiem. Ja pstrąga nie mam, ale zaopatrzyłam się w mały słoiczek anchois. Bazując na małych słonych rybkach i kremowym serku przygotowałam sos, który podkreślił smak mojego dania.
Jak zwykle u mnie kuchnia fusion, a koncepcja stworzenia takich, a nie innych racuszków zrodziła się, gdy stałam już przy garach 😀
Robiłam je pierwszy raz i powiem Wam szczerze – są pyszne!
Może spróbujecie na obiad lub kolację?
Racuszki z kaszy gryczanej z kremowym serkiem
300g kaszy gryczanej
3 jaja
4 łyżki mąki pełnoziarnistej
jedna mała cukinia
papryczka chili
ząbek czosnku
sól, pieprz, pieprz ziołowy,
Składniki na sos:
300g serka kremowego
80g anchois (z zalewy)
natka pietruszki
ogórek konserwowy
łyżeczka chrzanu
ząbek czosnku
sól, pieprz
Kaszę gotujemy w wodzie około 15 minut. Studzimy. Na tarce o grubych oczkach ścieramy cukinię, kroimy drobniutko chili, siekamy czosnek. Następnie dorzucamy 3 jaja i mąkę. Wszystko mieszamy łyżką, żeby kasza połączyła się z pozostałymi składnikami w zwarta masę. Ważne, żeby nie rozdrabniać kaszy, gdyż cały urok tkwi w dużych ziarenkach, które chcemy tu zachować.
Serek wyjmujemy do miseczki, kroimy anchois, dodajemy posiekany czosnek, natkę pietruszki oraz ogórka pokrojonego w kosteczkę. Doprawiamy chrzanem, pieprzem i solą, po czym miksujemy blenderem na gładką masę.
Placuszki smażymy na gorącej patelni, aż będą rumiane.
Podajemy na talerz z kleksikeim sosu i przyozdabiamy małą słoną rybką 😉
Ja nieco urozmaiciłam i dodałam jeszcze na wierzch nieco czatneja, który przygotowałam z agrestu i śliwek w wakacje. Wariacje smakowe nie do opisania!
Smacznego!
Bardzo pomysłowo! Właśnie myślałam o kaszy, bo to fantastyczne paliwko na długie bieganie 🙂 Poinspiruję się, jeśli pozwolisz 😉
Ależ proszę bardzo – jak najbardziej! Na zdrowie 😉
Czy myślisz, że w pierkarniku wyjdą równie dobre?
Myślę, że z piekarnika mogą być jeszcze lepsze, bardziej chrupiące 😉 Jak wypróbujesz koniecznie podziel się za mną jak wyszły – pozdrawiam! 🙂