Mini bezy z kremem matcha-pistacja


Z myślą o miłośnikach lekkich, chrupiących deserów, które rozpływają się w ustach, te mini bezy z kremem matcha-pistacja są propozycją, której nie można przegapić. Połączenie delikatnej, lekko ciągnącej bezy z wyrafinowanym kremem na bazie śmietanki, mascarpone i pistacji, a do tego nuta herbaty matcha – to prawdziwa uczta dla podniebienia i oczu! Idealnie sprawdzą się na każdą okazję – od rodzinnych spotkań po eleganckie przyjęcia. Zainspirujcie się przepisem i przygotujcie ten wyjątkowy deser, który zachwyci zarówno wyglądem, jak i smakiem. Gotowi? Do dzieła! 🙂

Mini bezy z kremem matcha-pistacja 

Bezy: 

  • 6 białek z jaj rozmiar L
  • 300 g drobnego białego cukru do wypieków
  • szczypta soli
  • 1 łyżeczka octu jabłkowego lub soku z cytryny 
  • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej

Krem do bezy:

  • 250 ml śmietanki 30 % lub 36 % (będzie bardziej kremowy)
  • 250 g serka mascarpone
  • 3 płaskie łyżki cukru pudru
  • 2 łyżki pasty pistacjowej 
  • 1 łyżeczka herbaty matcha 

Do dekoracji: świeże owoce– ulubione, herbata matcha, siekane pistacje, biała czekolada 🙂 

Beza – przygotowanie:

  1. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni C góra-dół.
  2. Do dużej miski wrzucamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy pianę, aż będzie sztywna.
  3. Zaczynamy dodawać cukier do białek – 1 łyżka – 2 minuty kręcenia miksera. Powtarzać czynność, aż skończy się cukier, a beza zrobi się szklista i błyszcząca. Na koniec dodajemy ocet jabłkowy lub sok z cytryny. Wyłączamy mikser, dosypujemy mąkę ziemniaczaną i delikatnie mieszamy łyżką do połączenia składników. 
  4. Na papierze do pieczenia formujemy gniazdka bezowe. Ja użyłam rękawa cukierniczego i końcówki cukierniczej z okrągłym otworem (podobnie nakładałam krem na upieczoną bezę). 
  5. Wkładam bezy do piekarnika i piekę w 100 stopniach C przez 2,5 godziny na termo obiegu.
  6. Po upieczeniu wianuszki zostawić w piekarniku, aż piekarnik całkiem ostygnie. Gdy piekarnik wystygnie na maksa studzimy bezę przy lekko uchylonych drzwiczkach (ja wkładam drewnianą łyżkę, bądź ściereczkę złożona w drzwiczki). Wtedy beza będzie wysuszona z zewnątrz, a w środku miękka i puszysta. 

Krem – przygotowanie:

  1. Ubić mikserem na sztywno śmietankę z cukrem pudrem. 
  2. Dodawać po łyżce serka mascarpone, aż masa stanie się jednolita i gładka. 
  3. Na koniec dodać krem pistacjowy i herbatę matcha. 

Na mini bezy układamy krem i resztę dodatków, podajemy od razu na stół, bądź możemy schłodzić bezę przez kilka godzin i dopiero podawać na stół. Najsmaczniejsze bezy są przygotowane tego samego dnia, a maksymalnie możecie trzymać je dwa dni w lodówce. Potem nie będą już takie chrupiące, jakbyście tego chcieli. 

Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało – smacznego!

@sajkofanka_smaku

Mini bezy z kremem matcha-pistacja Bezy: * 6 białek z jaj rozmiar L * 300 g drobnego białego cukru do wypieków * szczypta soli * 1 łyżeczka octu jabłkowego lub soku z cytryny * 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej Klasyczny krem do bezy: * 250 ml śmietanki 30 % lub 36 % (będzie bardziej kremowy) * 250 g serka mascarpone * 3 płaskie łyżki cukru pudru * 2 łyżki pasty pistacjowej * 1 łyżeczka herbaty matcha Do dekoracji: świeże owoce– ulubione, herbata matcha, siekane pistacje, biała czekolada 🙂 Beza – przygotowanie: 1. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni C góra-dół. 2. Do dużej miski wrzucamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy pianę, aż będzie sztywna. 3. Zaczynamy dodawać cukier do białek – 1 łyżka – 2 minuty kręcenia miksera. Powtarzać czynność, aż skończy się cukier, a beza zrobi się szklista i błyszcząca. Na koniec dodajemy ocet jabłkowy lub sok z cytryny. Wyłączamy mikser, dosypujemy mąkę ziemniaczaną i delikatnie mieszamy łyżką do połączenia składników. 4. Na papierze do pieczenia formujemy gniazdka bezowe. Ja użyłam rękawa cukierniczego i końcówki cukierniczej z okrągłym otworem (podobnie nakładałam krem na upieczoną bezę). 5. Wkładam bezy do piekarnika i piekę w 100 stopniach C przez 2,5 godziny na termo obiegu. 6. Po upieczeniu wianuszki zostawić w piekarniku, aż piekarnik całkiem ostygnie. Gdy piekarnik wystygnie na maksa studzimy bezę przy lekko uchylonych drzwiczkach (ja wkładam drewnianą łyżkę, bądź ściereczkę złożona w drzwiczki). Wtedy beza będzie wysuszona z zewnątrz, a w środku miękka i puszysta. Krem – przygotowanie: 1. Ubić mikserem na sztywno śmietankę z cukrem pudrem. 2. Dodawać po łyżce serka mascarpone, aż masa stanie się jednolita i gładka. 3. Na koniec dodać krem pistacjowy i herbatę matcha. Na mini bezy układamy krem i resztę dodatków, podajemy od razu na stół, bądź możemy schłodzić bezę przez kilka godzin i dopiero podawać na stół. Najsmaczniejsze bezy są przygotowane tego samego dnia, a maksymalnie możecie trzymać je dwa dni w lodówce. Potem nie będą już takie chrupiące, jakbyście tego chcieli. Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało – smacznego! Produkcja @Łukasz Pączkowski #beza #bezy #meringue #deser #dessert #fyp #foryoupage #dc #dlaciebie #culinarycontent #foodtok #foodvideo #przepis #olsztyn #foodietok #deserdnia #matcha #pistacje #foodcontent #tiktokfood

♬ dźwięk oryginalny – sajkofanka_smaku

Drożdżówki z gruszkami, chałwą i migdałami

Pierwszy raz z tym połączeniem smaków spotkałam się w olsztyńskiej piekarni rzemieślniczej BoChenek. To była miłość od pierwszego kęsa… 😉

Ostatnio moja córa się rozchorowała i poprosiła mnie o drożdżówki. Postanowiłam, że spróbuję odtworzyć to słynne połączenie w mojej kuchni. Gruszki totalnie wpisują się w jesienny klimat i uwierzcie mi to jest prawdziwa rozkosz, zajadanie tych bułeczek, po wyjęciu prosto z pieca! Przy okazji tworzenia odkryłam, jak wspaniale mąka do pizzy robi ciastu drożdżowemu. A wszystko to dlatego, że zabrakło mi w domu zwykłej mąki… Ale tak właśnie powstają najlepsze przepisy, które zostają z nami na dłużej. Mam nadzieję, że i ten z Wami zostanie.

Wypróbujcie – smacznego!

Drożdżówki z gruszką, chałwą i migdałami

Receptura na 8 dużych drożdżówek

Zaczyn:

  • 250 ml mleka
  • 80 g cukru
  • 35 g świeżych drożdży

Ciasto:

  • 400 g mąki pszennej 450 lub mąki orkiszowej 650
  • 150 g mąki do pizzy 00
  • 80 g miękkiego masła
  • 2 żółtka
  • 1 łyżeczka cukru migdałowego
  • 1 szczypta soli
  • zaczyn drożdżowy przygotowany wcześniej

Kruszonka:

  • 40 g zimnego masła
  • 50 g mąki pszennej
  • 25 g cukru
  • 25 g cukru migdałowego

Nadzienie:

  • dwie, duże, dojrzałe gruszki (najlepiej odmiany konferencja)
  • 4 łyżki stołowe płatków migdałów
  • 100 g chałwy

Dodatkowo: białko do posmarowania bułeczek, papier do pieczenia (pieczemy na dużej blaszcze piekarnikowej), pędzelek do smarowania białka.

Przygotowanie:

  1. Zaczyn: mleko podgrzać do temperatury około 30 stopni, rozpuścić cukier, pokruszyć drożdże. Poczekać, aż zaczyn zacznie pracować.
  2. Ciasto: Wszystkie składniki wsypać do dużej miski, dodać pracujący zaczyn drożdżowy, wyrobić. Zagniecione ciasto przykryć czystą ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na godzinę.
  3. Przygotować kruszonkę: wszystkie składniki połączyć ze sobą, tworząc kruszonkę (można to zrobić także za pomocą TM6 lub malaksera). Gotową kruszonkę przesypać do miseczki i schować do lodówki, przyda się później 😉
  4. Przygotować gruszki: Gruszki umyć, usunąć ogonki, przekroić na pół wzdłuż, usunąć gniazda nasienne, a następnie przekroić jeszcze raz na pół wszerz.

5. Z wyrośniętego ciasta uformować 8 kulek.

6. Na blaszce rozłożyć papier do pieczenia, na papierze w większych odstępach kulki. Kulki drożdżowe następnie rozpłaszczyć na środku szklanką, tworząc wgłębienie.

7. W każdym wgłębieniu ułożyć kawałek gruszki, posypać wnętrze gruszki chałwą i płatkami migdałów. Brzegi wysmarować białkiem, a na koniec bułeczki posypać kruszonką.

8. Odstawić jeszcze na chwilę do wyrastania i włączyć piekarnik na 185 stopni (termoobieg).

9. Gdy piekarnik się nagrzeje wstawiamy blaszkę. Bułeczki pieczemy, aż będą rumiane – koło 20-25 minut w 185 stopniach C (termoobieg).

A teraz spójrzcie, jak prezentują się po upieczeniu… 😉

Kozi ser zapiekany z figami, gruszkami i śliwkami

Czy istnieje bardziej jesienne kombinacja smaków? Kozi ser i sezonowe owoce, zapieczone pod płatkami migdałów, podane ze słodko- kwaśnym kremem balsamicznym i solą ziołową. To połączenie działa na mniej, jak najlepszy afrodyzjak. Pamiętaj, by jeść gorące, najlepiej z czymś chrupiącym, jak grissini czy dobrze podpieczona bagietka. Jeśli nie jesteś fanem koziego sera zamień na fetę, camembert czy burratę. Odważ się jednak spróbować mojego połączenia i otwórz się na nowe smaki.

Sama nie wiem, czy to już deser, czy może jednak wytrwana przekąska… wybór należy do Ciebie 🥰

Kozi ser zapiekany z figami, gruszkami i śliwkami

  • 200 g talarków z roladki z koziego sera
  • 1 duża, dojrzała gruszka
  • 3 śliwki węgierki
  • 4 świeże, dojrzałe figi
  • sól ziołowa
  • dwie łyżki płatków migdałów

Do podania: miód, sos balsamiczny – mogą być też gorące maliny 🙂

Przygotowanie:

  1. Umyj owoce.
  2. Z gruszki usuń gniazdo nasienne, pokrój gruszkę w wiekszą kostkę.
  3. Z figi usuń twardy ogonek i przekrój na cztery części.
  4. Ze śliwki usuń pestkę i przekrój na pół.
  5. W naczyniu do zapiekania na środku ułóż dwa rzędy koziej roladki. Dookoła posyp gruszkę i ułóż figi. Na ser połóż śliwki. Posyp wszystko płatkami migdałów i dopraw solą ziołową.
  6. Zapiekaj 20-25 minut 2. 180 stopniach C (termo oobieg).
  7. Podawaj jeszcze gorące, polane miodem i kremem balsamicznym.

Smacznego!

Zrazy wołowe w sosie własnym z kaszą gryczaną i surówką z ogórka kiszonego i cebulki

Jesień to idealna pora, by sięgnąć po rozgrzewające i sycące dania, które dodadzą energii w chłodniejsze dni. Jednym z klasyków kuchni polskiej są zrazy wołowe, podane z kaszą gryczaną i przyjemnie chrupiącą surówka z ogórka kiszonego i cebulki. Jesienią smakują najlepiej!

*Przepis powstał przy współpracy z zakładami mięsnymi Warmia z Biskupca*

Receptura na 12 sztuk

– 900 g antrykotu wołowego w kawałku
– 2 ogórki kiszone
– 1 papryka czerwona
– 1 cebula czerwona
– 1 marchewka
– sól, pieprz
– liść laurowy
– 4 ziarenka ziela angielskiego
– 1 łyżeczka pieprzu kolorowego w ziarnie
– olej rzepakowy
– mąka ziemniaczana
– 2 szklanki bulionu warzywnego lub mięsnego

Kasza gryczana:
– 1 szklanka suchej kaszy gryczanej
– 2 szklanki wody
– świeżo siekany szczypiorek

Surówka z ogórka kiszonego:
– 4 ogórki kiszone
– 1 biała cebulka
– 2 łyżki oleju rzepakowego
– świeżo mielony pieprz

Mięso pokroić w plastry grubości 1 cm. Mięso rozbić tłuczkiem do mięsa. Każdy kawałek posolić
i popieprzyć. Na 1/3 wysokości każdego kawałka ułożyć ogórka, paprykę, cebulę i marchewkę
pokrojone w słupki. Zawinąć w rulonik, a później przełożyć przez każdy wykałaczkę przez środek.
Każdego surowego zraza obtoczyć w mące ziemniaczanej, a następnie chwilę przesmażyć na rumiano
na każdej ze stron. Smażyć na patelni z niewielką ilością tłuszczu tylko przez minutę z każdej strony,
a później przełożyć do garnka. Zrazy zalać bulionem warzywnym, bądź mięsnym. Dodać liść laurowy,
ziele angielskie, ziarenka kolorowego pieprzu i pokrojoną w piórka cebulkę. Dusić na małym ogniu
przez 1,5 h.

Kaszę gryczaną opłukać na sicie, po czym przełożyć do garnka, zalać wodą, posolić i gotować według
czasu podanego na opakowaniu. Podawać ze świeżo siekanym szczypiorkiem.

Ogórki kiszone pokroić w plastry, cebulkę pokroić w kosteczkę. Razem wymieszać. Doprawić świeżo
mielonym pieprzem i olejem rzepakowym.

Zrazy podawać polane sosem własnym z kaszą i surówką z ogórka kiszonego.

Smacznego!

Zapiekanka z serka wiejskiego z łososiem wędzonym i warzywami

Serek wiejski to jeden z produktów, które zawsze mam w lodówce.

Można go zjadać na milion sposobów i za to go uwielbiam! Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na pyszną, lekką, zdrową i niezwykle pożywną zapiekankę z serka wiejskiego z warzywami i łososiem wędzonym. To połączenie jest super i doda Wam turbo energii do działania na cały dzień! 😉

Receptura na dwie porcje

  • 400 g serka wiejskiego, najlepiej wysokobiałkowego
  • 2 jaja
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki stołowe posiekanego szczypiorku
  • 1/2 awokado pokrojonego w kostkę
  • 1/2 czerwonej papryki pokrojonej w kostkę
  • 100 g łososia wędzonego na gorąco, podzielonego na kawałki
  • sól ziołowa do smaku

Przygotowanie:

  1. W dużej misce połączyć wszystkie składniki, dokładnie wymieszać, doprawić solą ziołową.
  2. Przelać do naczynia żaroodpornego, wysmarowanego uprzednio tłuszczem.
  3. Włożyć do piekarnika.
  4. Piec 35 minut w 190 stopniach C (termoobieg).
  5. Podawać od razu po przygotowaniu.

Smacznego!

Słodka pinsa z serami i owocami

Ostatnia pinsa na zielono tak zasmakowała moim najbliższym, że postanowiłam pofantazjować z tym puszystym spodem. Zostało mi rzucone wyzwanie przygotowania pinsy na słodko, więc długo nie czekając ruszyłam do boju! Oczywiście musi być sezonowo, więc w roli głównej figa i gruszka. Połączenie trzech rodzajów sera i owoców tworzy połączenie idealne! Ten smak może Was zaskoczyć, ale bardzo pozytywnie – spróbujcie koniecznie!

Przygotowanie zajmie Wam maksymalnie 15 minut, a konsumpcja koło 10 hihi 😉

Pinsa na słodko z serami i owacami

  • 1 gotowy spód pinsy

Dodatki:

  • 1 kuleczka sera burrata
  • 2 łyżki serka mascarpone z dodatkiem cytryny i limonki (jeśli nie znajdziecie gotowego to wystarczy dodać po łyżce stołowej każdego cytrusa i wymieszać z serkiem)
  • 1 gruszka
  • 2-3 figi
  • garść małych winogron bezpestkowych, przekrojonych na pół
  • 2 łyżki stołowe prażonych pestek dyni
  • 2 łyżki stołowe sera koziego typu peccorino (jeśli nie macie możecie dać inny kozi lub po prostu ser typu parmezan)

Przygotowanie:

  1. Spód pinsy podpiecz w piekarniku na rumiano według instrukcji na opakowaniu.
  2. Przygotuj dodatki: gruszkę i figę pokrój w plasterki, na patelni upraż pestki dyni.
  3. Na podpieczony spód rozsmaruj cytrusowe mascarpone, porozrywaj burratę i rozłóż nieregularnie po całym spodzie. Układaj na przemian plasterki figi i gruszki. Posyp wszystko pokrojonym winogrono, pestkami dyni i zetrzyj ser.
  4. Podawaj od razu!

Smacznego!

Olsztyński Marcepan – słodka tradycja i idealna pamiątka z regionu

Kawiarnia “Moja” każdego dnia czeka, by ugościć Was w samym sercu olsztyńskiej starówki przy ulicy Stare Miasto 17/21. To wyjątkowe miejsce, w którym właściciele, pani Alicja i Pan Tomasz, sięgają po stare receptury, tworząc słodkie wypieki, a przy tym kultywując tradycje cukiernicze regionu Warmii i Mazur.

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego kawiarnia nazywa się “Moja”? Ja zawsze! Zapytałam więc u źródła. Właściciele od razu udzielili mi odpowiedzi: “Zależało nam na tym, by nasi goście mówili z całym przekonaniem, że to jest ich kawiarnia. Z wielką atencją słuchamy uwag, sugestii i życzeń odwiedzających, i staramy się je uwzględnić, by goście mogli czuć się również współtwórcami tego miejsca”. Czyż to nie najlepsza odpowiedź, jaką moglam uzyskać? To zdecydowanie najwspanialsze podejście do prowadzenia kawiarni, jakiego goście mogą oczekiwać!

Zapewne rodowici mieszkańcy Olsztyna pamiętają wielkie otwarcie kawiarni w 2009 roku w przedwojennej kamienicy Fortuna przy ul. Dąbrowszczaków 10. Wszyscy pokochliśmy “Moją”, by rok później otrzymała ona certyfikat Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle. W 2019 roku kawiarnia przeniosła się na starówkę, tworząc niesamowite wnętrze z przestrzenią warsztatową. Na warsztaty w kawiarni możecie zapisać się indywidualnie, zorganizować warsztat w ramach spotkania firmowego czy w ramach zabawy w gotowanie z przyjaciółmi. Możecie też skorzystać z gotowych propozycji warsztatów organizowanych przez kawiarnię.

Co wyróżnia kawiarnię?

Zdecydowanie słodkie wyroby cukiernicze i wyjątkowe produkty, które odtworzono bazując na staropolskich, tradycyjnych recepturach. Właściciele dołożyli wielkich starań, byśmy obecnie wszyscy mogli delektować się wyjątkowymi przysmakami z regionu, które dawniej królowały na stołach w naszym regionie. W kawiarni oprócz wytwarzanych na miejscu ciast, deserków i lodów, czekają na Was takie przysmaki, jak brukowiec i marcepan królewiecki. Są to niezwykłe słodkości, obok których nie można przejść obojętnie. Brukowiec to mazurska odmiana piernika, zaś marcepan to słodkość, która powstała z idealnych proporcji migdałów, cukru i wody różanej.

W 2002 roku Marcepan Królewiecki z “Mojej” został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Marcepan wytwarzany jest w różnych kształtach. Tradycyjnie są to małe marcepanki z wgłębieniami, które wypełnione są różnymi nadzieniami, co dodatkowo podnosi ich walory smakowe. Znajdziecie też wyjątkowe marcepany, jak ten wytworzony z okazji 550 urodzin Mikołaja Kopernika czy marcepan w kształcie muszli św. Jakuba. Przyznajcie sami – bardziej regionalnie i tradycyjnie się nie da! To symbole, które każdemu kojarzą się z naszym pięknym maistem.

Przyznam, że właściciele stworzyli nie tylko wyjątkowe miejsce, ale też fantastyczne produkty, obok których nie można przejść obojętnie. Jadalne pamiątki z Olsztyna to coś, co zdecydowanie podkreśla ich wyjątkowość i autentyczność. Wiele mamy dookoła serów, miodów, wędlin, alkoholi, ale Marcepan Królewiecki jest tylko jeden!

Możliwość zakupu marcepanów w różnych wariantach, pakowanych w piękne sygnowane pudełka to również doskonały pomysł na upominek dla kogoś bliskiego, nawet bez okazji! Zresztą okazja, by podarować komuś coś pysznego, znajdzie się zawsze, prawda? 🙂

Spójrzcie sami, jak to wszystko pięknie się prezentuje!

Oprócz marcepanów i brukowca możecie kupić też pięknie zapakowane ciasteczka wypiekane na miejscu.

Obserwując profil kawiarni zauważyłam, że bardzo dba ona o sezonowość serwowanych wypieków. Jako, że jesień tuż za rogiem od wejścia do kawiarni w każdy wtorek przywita Was cudowny zapach aromatycznych, korzennych przypraw! A to za sprawą cynamonek, które zdecydowanie wyróżniają się na tle podobnych wypieków serwowanych przez inne kawiarnie w mieście. Cynamonowe bułeczki w “Mojej” są przepięknie zaplecione, przy tym puszyste, niezwykle aromatyczne, rozkosznie pachnące!

Jeśli zaobserwujecie profil cukierni w Social Medicach może łatwiej będzie Wam załapać się na te prosto z pieca 🙂 Wklejam Wam link poniżej.

Miałam przyjemność spróbować cynamonek w dniu premiery, za co raz jeszcze bardzo dziękuję! Uwielbiam od lat pomagać i wspierać w rozpowszechnianiu wyjątkowych, rzemieślniczych produktów z mojego ukochanego regionu Warmii i Mazur.

Jeśli chcecie być na bieżąco zachęcam do polubienia profilu kawiarni na Facebooku:

https://www.facebook.com/kawiarniamoja

Na stronie internetowej możecie zaś poczytać więcej o marcepanie królewieckim i brukowcu.

https://www.kawiarniamoja.pl

Pamiętajcie, że produkty tradycyjne pomagają zachować dziedzictwo kulturowe regionu, więc jeśli tylko macie okazję, by spróbować czegoś nowego zdecydowanie na początku zacznijcie od miejsc i potraw z regionu. Z pewnością traficie na wyroby wyjątkowe, smaczne, przygotowane w duchu slow, z najwyższej jakości składników.

Przekąska z ciasta francuskiego z gruszką i serem typu camembert

Moja dzisiejsza propozycja smaków zapewne jest Wam już dobrze znana, ale tym razem chodziło mi o ciekawy sposób prezentacji, w jaki można podać szybkie danie, które składa się z zaledwie trzech składników!

Wystarczy płat ciasta francuskiego, świeże gruszki i ser camembert. Nie ograniczam Was w wyborze smaku sera, ja użyłam naturalnego. Spójrzcie, jak ciekawie prezentuje się układanie na przemian. Myślę, że równie dobrze ten schemat sprawdził by się na przykład z serem feta i buraczkami czy ziemniaczkami i kiełbaską, prawda?

Przygotujcie przy najbliższej okazji i dajcie znać, jak podobało się Waszym gościom 😉

Przekąska z ciasta francuskiego z gruszką i serem typu camembert

  • 1 płat ciasta francuskiego
  • 2 serki camembert (smak dowolny)
  • 2 gruszki

Do dekoracji: dobrej jakości oliwa, sól ziołowa, świeże listki bazylii lub oregano, chrupiące, prazone płatki migdałów

Przygotowanie:

Na blaszce rozłóż papier do pieczenia, a na nim ułóż płat ciasta francuskiego. Przekrój ciasto na środku wzdłuż, a następnie na jednej części ułóż plastry camemberta i plastry gruszki, naprzemiennie.

Włóż do nagrzanego do 220 stopni C piekarnik i zapiekaj na rumiano.

Gotowe ciasto pokrój na 8 kwadratów. Posyp świeżymi ziołami, solą ziołową i prażonymi płatkami migdałów. możesz też użyć glaze balsamicznego, ja akurat nie miałam, ale na pewno ekstra podkręci smaczek.

Pinsa z zielonym pesto, burratą, szynką dojrzewającą i świeżymi figami

Pewnie i u Was w najlepsze trwa fascynacja pinsą. Przyznam, że odkąd pojawiła się w sklepach często korzystam z niej jako alternatywy na imprezową przekąskę czy ekspresową kolację.

Dzisiaj przychodzę do Was z propozycją, gdzie spód od pinsy podgrzewacie 5 minut w piekarniku, a potem szybciutko układacie na niej dodatki, po czym ekspresowo pochłaniacie.

Obiecuję, że to połączenie jest absolutnie fantastyczne i musicie je wypróbować. Do dzieła zatem! 🙂

Pinsa z zielony pesto, burratą, szynką dojrzewającą i świeżymi figami

  • 1 opakowanie pinsy
  • 1 kulka burraty
  • 1 opakowanie szynki dojrzewającej – może być szynka parmeńska lub prosciutto crudo
  • 3 świeże figi
  • 1 łyżka stołowa małych kaparów z zalewy
  • 2 łyżki prażonych płatków migdałów

Zielone pesto:

  • 50 g tartego sera dojrzewającego typu parmezan
  • 1 ząbek czosnku
  • 150 g liści świeżego szpinaku
  • 1 garść listków świeżej bazylii
  • 1 garść świeżej rukoli (opcjonalnie)
  • 80 g oliwy z oliwek
  • 1 łyżka stołowa prażonych płatków migdałów
  • pieprz, sól do smaku

Przygotowanie:

Pesto:

W wysokim naczyniu umieść składniki, a później zmiksuj blenderem na pesto. Możesz też to zrobić w Thermomixie.

Piekarni rozgrzej według zaleceń na opakowaniu pinsy. Pinsę ułóż na ruszcie i włóż do rozgrzanego piekarnika na 5 minut.

Podpieczony spód ułóż na talerzu. Posmaruj zielonym pesto. Nieregularnie rozłóż teraz porwaną burratę, różyczki z szynki, figi pokrojonej na cztery. Posyp pomiędzy kapary i prażony płatki migdałów (możesz też użyć też prażonych pistacji). Podawaj od razu po przygotowaniu i delektuj się smakiem!

Na zdrowie 🙂

Krucha tarta z kremem waniliowym i sezonowymi owocami

Sierpień zasypuje nas wspaniałymi owocami, nieprzyzwoicie wręcz byłoby nie użyć ich do sezonowych, słodkich wypieków. Jednym z tych ciast, które uwielbiam są tarty. Wystarczy tylko zrobić krem i dodać owoce, aby w kilka chwil uzyskać deser grzechu wart. Ta tarta jest zdecydowanie grzechu warta – odtwórzcie, póki sezon na najlepsze owoce jagodowe trwa!

Krucha tarta z kremem waniliowym i sezonowymi owocami

Kruchy spód

  • 200 g mąki pszennej
  • 60 g cukru pudru
  • 120 g zimnego masła
  • 2 żółtka

Krem waniliowy:

  • 250 g mascarpone
  • 250 g śmietanki 36 %
  • 2 czubate łyżki stołowe cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub po prostu ziarenka wanilii

Owoce sezonowe do dekoracji: u mnie maliny, jeżyny, morele, figi

Kruchy spód: Mąkę przesiać przed sito, cukier puder również. Dodać zimne masło i żółtka. Zagnieść ciasto i odłożyć na godzinę do lodówki.

Krem: mascarpone, śmietankę i przesiany cukier ubić na sztywną masę. Przełożyć do rękawa cukierniczego z ulubioną końcówką. Schować do lodówki.

Ciacho: Piekarnik rozgrzać do 190 stopni C (góra-dół). Blaszkę do tarty wyłożyć ciastem. Piec ciasto na rumiano (około 20-25 minut, najlepiej obserwować.

Upieczony spód ostudzić. Udekorować kremem i owocami. Można podawać od razu lub jeszcze schłodzić całość w lodówce.

Smacznego!