Przyczyną moich dzisiejszych szaleństw kuchennych jest mąka żytnia razowa, na która natknęłam się ostatnio w osiedlowym sklepie. Jest to mąka nie byle jaka, bo jedna z najlepszych w Polsce. Nie żadna pospolita, do której nie wiedząc czemu, producenci, dodają obecnie mnóstwa spulchniaczy i polepszaczy.
Młyn Młynomag z Reszla to jeden z najstarszych młynów działających w Polsce. Posiada on znak regionalnego Dziedzictwa Kulinarnego “Warmia, Mazury, Powiśle”, który potwierdza, iż żywność, którą tam wytworzono jest tradycyjna i regionalna. Mąki z tego młyna naprawdę pięknie pachną i idealnie nadają się do wypieku chleba oraz przygotowywania zakwasu na chleb 🙂 Nie wiem, czy dostępna jest ona w innych sklepach, ale na pewno można ją kupić przez internet. Zbiorowy zakup jest w tym wypadku najbardziej opłacalny 😉
Zastępując mąkę pszenną mąką żytnią razową postanowiłam upiec tartę. Muszę przyznać, iż po raz pierwszy użyłam tego typu (T-2000) mąki do wypieku wytrawnej tarty. Kusił mnie również fakt, iż jest ona dużo zdrowsza, wartościowsza i zdecydowanie pożywniejsza niż mąka pszenna. Wymyśliłam sobie, że poeksperymentuję w weekend i upiekę kruchą, słoną tartę na niedzielny obiad. Tak też zrobiłam. Z 300g mąki, 150 masła i 2 jaj zagniotłam ciasto w identyczny sposób, jak na kruche, a następnie chłodziłam w lodówce ponad godzinę.
Po tym czasie ciasto było już bardzo twarde, zatem na blaszkę starłam je na tarce o grubych oczkach i dokładnie wypełniłam nim blaszkę. Spód podpiekłam przez 20 minut w 180 stopniach C.
Tartę nieco ostudziłam, po czym wierzch posmarowałam tapenadą (pastą) z czarnych oliwek tak, aby zakryć całe dno.
W tym przypadku nieco ułatwiłam sobie pracę i użyłam gotową pastę ze słoiczka. Mały upominek-rarytas dostałam w prezencie od mojej siostry, która przywiozła mi go z podróży po Francji. Powiem wam szczerze, że pasta była naprawdę bardzo smaczna i dobrze doprawiona, jednak zdecydowanie wolę samodzielnie przygotowywać elementy moich potraw krok po kroku 😉
Na końcu wpisu zamieściłam zatem oryginalny przepis na tradycyjną francuską tapenadę, byście mogli sami spróbować ją zrobić i spróbować, np. na kawałku bagietki.
Następnie przygotowałam pomidorki koktajlowe, kuleczki mozzarelli, pokroiłam w kostkę avocado. Do tego kilka plasterków jalapeno ze słoiczka i kapary.
Po wierzchu posypałam suszonymi ziołami. Taka oto tarta wylądowała w piecyku na 25 minut (temperatura 180 stopni C).
A tak oto prezentuje się po upieczeniu 😉 Ser lekko się roztopił, avocado i pomidorki lekko zmiękły, a ciasto chrupało między zębami . Przyznam szczerze, iż sama byłam bardzo zaskoczona efektem końcowym! A zajadając kęs po kęsie czułam się zdrowo najedzona. Koniecznie spróbujcie! 🙂
Tapenada, czyli po prostu pasta z oliwek – bardzo szybka i łatwa do przygotowania w domu.
Oto tradycyjny francuski przepis:
- 6 ząbków czosnku
- 50g kaparów
- 10 filetów anchois w oliwie
- 200g czarnych oliwek bez pestek
- 1 pełna łyżeczka drobno siekanego tymianku
- 1 pełna łyżeczka drobno posiekanego świeżego cząbru
- sok z 1/2 cytryny
- świeżo mielony pieprz
- oliwa z oliwek
Czosnek obieramy, wycinamy zielone kiełki, a resztę drobno siekamy. Kapary dokładnie przepłukujemy i osuszamy. Filety anchois odsączamy i drobno kroimy. Przekładamy czosnek, kapary i anchois do miksera, dodajemy oliwki, tymianek, cząber i wlewamy sok z cytryny, po czym wszystko miksujemy. Doprawiamy pieprzem i ciągle miksując, dolewamy cienką strużką oliwę, aż powstanie gęsta, dająca się rozsmarować pasta. Jeśli nie mamy świeżych ziół, możemy oczywiście użyć suszonych. Pamiętajmy jednak, że suszone nie są już tak bardzo aromatyczne , jak świeże. Smacznego! 🙂
(przepis pochodzi z książki André Dominé , Kulinaria francuskie, str. 397)
Uwielbiam kolorowe potrawy. Ciekawe połączenie ja zazwyczaj robiłam w trochę bardziej syty sposób tartę, ale chętnie spróbuje czegoś nowego.
Ja również zazwyczaj jadłam tarty w bardzo obfitym wydaniu. Szukałam jednak takiej alternatywy, żeby było prosto, smacznie i szybko 🙂 Próbuj, chętnie dowiem się jak wyszło – powodzenia i pozdrowienia 🙂
wygląda smacznie 😀 i zachęcająco 😀