Mam w końcu chwilę, żeby nadrobić blogowe zaległości, bo to miejsce zasługuje na solidny wpis i kilka słów zachwytu. Karczma w Stodole w Tomaszkowie – jeśli jeszcze nie byliście, to naprawdę… nie wiem, na co czekacie! Do Karczmy trafiłam z zaproszenia – i absolutnie się nie zawiodłam. To jedno z tych miejsc, gdzie czas zwalnia, pachnie chlebem z pieca, wędzonką i czosnkiem, a wszystko jest jakieś takie… prawdziwe.
Wnętrze? Rustykalny sen! Drewno, koronki, stare naczynia, miękkie światło – klimat totalnie mój, ciepły, domowy i przytulny. Taki, w którym od razu czujesz się jak u siebie, tylko lepiej, bo ktoś jeszcze gotuje dla Ciebie obłędne rzeczy.
To miejsce spokojnie można odwiedzić z dzieciakami – jest menu dla najmłodszych, przestrzeń do spokojnego siedzenia, a atmosfera sprzyja zarówno rodzinom, jak i spotkaniom z przyjaciółmi. Dziewczyny zajęły się rosołkami i domowymi polędwiczkami z kurczaka, a ja mogłam w spokoju zająć się… najważniejszym: testowaniem moich dań 🙂
Nie mogłam nie zamówić klasyki – i dobrze zrobiłam. Schabowy w Karczmie w Stodole to legenda. Wielki, soczysty, z cudownie chrupiącą panierką i ziemniaczkami z koperkiem – do tego moja ulubiona surówka z buraczków. I serio – porcja tak solidna, że można śmiało dzielić się na pół – mój mąż zawsze korzysta na wizytach ze mną!
A na rozgrzewkę? Żurek. I to nie byle jaki. Gęsty, aromatyczny, na prawdziwym zakwasie, z białą kiełbasą, jajkiem i pajdą domowego chleba. Totalny comfort food – taki, co koi duszę i żołądek.
Po takich solidnych porcjach zupy i dania głównego długo zastanawiałam się, czy znajdę miejsce na deser. No ale któż odmówiłby sobie gorącego, płynącego czekoladą fondanta, podanego z lodami waniliowymi. Dziewczynki oczywiście pomogły mi w konsumpcji – u nas w domu wszyscy kochamy czekoladę. Spójrzcie, jak cudownie się prezentuje!
Nie myślcie, że wyjdziecie z pustymi rękami. Można tu kupić wszystko to, co pyszne i swojskie. Domowe wędzonki, boczki, kiełbasy, przetwory, a nawet chleb wypiekany na miejscu. Nic nie przebije poranka z pajdą chleba z masłem i kiszonym ogórkiem z Tomaszkowa!
Podsumowując – jadłabym codziennie!
Karczma w Stodole to nie tylko restauracja – to miejsce, gdzie serwuje się wspomnienia. Wszystko smakuje jak kiedyś – tylko lepiej, bo bez stresu, z uśmiechem i w cudownym klimacie. Jeśli szukacie kuchni regionalnej z duszą i prawdziwym smakiem – koniecznie wpiszcie to miejsce na swoją listę.
Czy wrócę? Z pewnością!
Czy tęsknię za tym żurkiem? Bardzo.
Czy chcę teraz chleba z ich smalcem? Oczywiście 😉
Zajrzyjcie na social media Karczmy w Stodole i bądźcie na bieżąco:
https://www.facebook.com/karczmawstodole