6. grudnia. Mikołajki.
Jak byłam młodsza, wieczór przed Mikołajkami, rodzice zawsze powtarzali, żeby dobrze wyczyścić buty, bo inaczej Mikołaj do mnie nie przyjdzie. Pamiętam, jak z moją siostrą przygotowywałyśmy buty i ustawiałyśmy je pod łóżkiem, albo w korytarzu. O poranku biegłyśmy z niepewością, czy tylko nasze buty nie zostały pominięte. I wiecie co – Mikołaj nigdy nas nie zawiódł (dzięki mamo i tato :)!
W tym roku w Olsztynie zorganizowano Pierwsze Olsztyńskie Mikołajki.
Wszystko zaczęło się od wiadomości: “Napisz list do świętego Mikołaja, przygotuj prezent dla osoby, którą wylosujsz i wpadnij na imprezę z mnóstwem zabaw, atrakcji i niespodzianek. Dostaniesz prezent i poczujesz się jak w dzieciństwie :)” – super, prawda?
Wspaniała inicjatywa, która wyszła od bardzo pozytywnych i kreatywnych ludzi – bardzo Wam DZIĘKUJĘ, że mogłam uczestniczyć w tym niezwykłym wydarzeniu. Trochę przypomniało mi to dziecięce lata, kiedy byłam w szkole podstawowej. A jak było? O ty poniżej 🙂
Impreza wystartowała o 19. Przy wejściu dobre i niezastapione elfy sprawdziły tożsamośc każdego gościa, po czym odpowiednio zaopiekowały się przyniesionymi prezentami, by później rozdać je z uśmiechem wszystkim, którzy byli bardzo grzeczni przez cały rok 😉
Wszystkich przywitał Marcin z Koziołkuj – bardzo aktywny człowiek, jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju kreatywne akcje w Olsztynie 🙂
Na przybyłych czekało mnóstwo atracji. Każdy kącik w restauracji zagospodarowano na ulubione zabawy.
Dzięki uprzejmości Playschool goście mogli przygotować jedyne, niepowtarzalne, jakże artystyczne i szalone kartki świąteczne, które będą mogli wysłać swoim najbliższym na nadchodzące święta.
Poczta Książkowa nauczyła wszystkich, jak pięknie zapakować książkę, a dodatkowo zorganizowała wspaniałą lekcję literatury. A wszystko to za sprawą zabawy, którą uwielbia każdy, znacie przecież kalambury;) Ciekawa jestem, czy przyszło Wam kiedyś zmierzyć się z literackimi kalamburami. To nielada wyczyn, ale ekipy rywalizujące poradziły sobie znakomicie, wielkie brawo! Ich kreatywność zapamiętam na długo 😉
Pośród mikołajkowych atrakcji nie zabrakło kącika kulinarnego 😉 Nie wiem jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie świąt bez dekorowania korzennych pierniczków. Dzieciaki bawiły się świetnie, a dorośli chyba jeszcze lepiej. Kolorowe ciasteczka mogliśmy później zapakować ze sobą – przydały się idealnie na mikołajkowy prezent dla bliskiej osoby!
Restauracja Via Napoli przygotowała dla gości ciepłą herbatę z kawałkiem jabłka, grzane wino z pomarańczą, precelki, pierniczki, pierniki, biszkopty… Było smacznie i aromatycznie!
Po zabawach przyszła pora na czytanie bajki dla dzieci. “Czerwonego Kapturka” w bardzo eksprezyjny i humorystyczny sposób przeczytali namłodszym studenci pierwszego roku studium aktorskiego z Teatru im. Stefana Jaracza.
W trakcie zabaw każdy mógł ulepić odcinek tradycyjnego łańcucha. Łańcucha z kolorowego papieru, jak to się dawniej robiło. Na koniec wspólnie zawiesiliśmy łańcuch i kolorowe bombki na choince przed restauracją.
Ale jak Mikołajki, to i prezenty! Ja od Mikołaja zapragnęłam dostać “gwiazdkę z nieba”. Tak, wiem, nielada wyzwanie, ale mój Mikołaj świetnie sobie poradził z wyzwaniem i przyniósł mi nawet niejedną gwiazdkę z nieba 😉 Dziękuję Mikołajowi za wpaniały upominek, który przyda się na nowy rok. Ciekawe skąd Mikołaj wiedział, że bardzo lubię “Małego Księcia”…
Było super! Pierwsze Olsztyńskie Mikołajki przeszły już do historii, ale jestem pewna, że nie będą ostatnimi – do zobaczenia za rok! 🙂 🙂
Wam zaś moi kochani czytelnicy życzę pięknych Mikołajek i mam nadzieję, że i o Was święty Mikołaj nie zapomni.
Teraz już tylko przyszło nam odliczać do bielutkich świąt. Koniecznie ubierzcie choinkę, kupcie drobne upominki i pomyślecie o świątecznym menu, które powinno być wyjatkowe! Święta to czas, kiedy możemy się zatrzymać choć przez chwilę w zabieganym roku i spędzić czas z najbliższymi, których bardzo kochamy!
One thought on “Pierwsze Olsztyńskie Mikołajki”