Zrazy wołowe w sosie własnym z kaszą gryczaną i surówką z ogórka kiszonego i cebulki

Jesień to idealna pora, by sięgnąć po rozgrzewające i sycące dania, które dodadzą energii w chłodniejsze dni. Jednym z klasyków kuchni polskiej są zrazy wołowe, podane z kaszą gryczaną i przyjemnie chrupiącą surówka z ogórka kiszonego i cebulki. Jesienią smakują najlepiej!

*Przepis powstał przy współpracy z zakładami mięsnymi Warmia z Biskupca*

Receptura na 12 sztuk

– 900 g antrykotu wołowego w kawałku
– 2 ogórki kiszone
– 1 papryka czerwona
– 1 cebula czerwona
– 1 marchewka
– sól, pieprz
– liść laurowy
– 4 ziarenka ziela angielskiego
– 1 łyżeczka pieprzu kolorowego w ziarnie
– olej rzepakowy
– mąka ziemniaczana
– 2 szklanki bulionu warzywnego lub mięsnego

Kasza gryczana:
– 1 szklanka suchej kaszy gryczanej
– 2 szklanki wody
– świeżo siekany szczypiorek

Surówka z ogórka kiszonego:
– 4 ogórki kiszone
– 1 biała cebulka
– 2 łyżki oleju rzepakowego
– świeżo mielony pieprz

Mięso pokroić w plastry grubości 1 cm. Mięso rozbić tłuczkiem do mięsa. Każdy kawałek posolić
i popieprzyć. Na 1/3 wysokości każdego kawałka ułożyć ogórka, paprykę, cebulę i marchewkę
pokrojone w słupki. Zawinąć w rulonik, a później przełożyć przez każdy wykałaczkę przez środek.
Każdego surowego zraza obtoczyć w mące ziemniaczanej, a następnie chwilę przesmażyć na rumiano
na każdej ze stron. Smażyć na patelni z niewielką ilością tłuszczu tylko przez minutę z każdej strony,
a później przełożyć do garnka. Zrazy zalać bulionem warzywnym, bądź mięsnym. Dodać liść laurowy,
ziele angielskie, ziarenka kolorowego pieprzu i pokrojoną w piórka cebulkę. Dusić na małym ogniu
przez 1,5 h.

Kaszę gryczaną opłukać na sicie, po czym przełożyć do garnka, zalać wodą, posolić i gotować według
czasu podanego na opakowaniu. Podawać ze świeżo siekanym szczypiorkiem.

Ogórki kiszone pokroić w plastry, cebulkę pokroić w kosteczkę. Razem wymieszać. Doprawić świeżo
mielonym pieprzem i olejem rzepakowym.

Zrazy podawać polane sosem własnym z kaszą i surówką z ogórka kiszonego.

Smacznego!

Zapiekanka z serka wiejskiego z łososiem wędzonym i warzywami

Serek wiejski to jeden z produktów, które zawsze mam w lodówce.

Można go zjadać na milion sposobów i za to go uwielbiam! Dzisiaj dzielę się z Wami przepisem na pyszną, lekką, zdrową i niezwykle pożywną zapiekankę z serka wiejskiego z warzywami i łososiem wędzonym. To połączenie jest super i doda Wam turbo energii do działania na cały dzień! 😉

Receptura na dwie porcje

  • 400 g serka wiejskiego, najlepiej wysokobiałkowego
  • 2 jaja
  • 2 łyżki mąki
  • 2 łyżki stołowe posiekanego szczypiorku
  • 1/2 awokado pokrojonego w kostkę
  • 1/2 czerwonej papryki pokrojonej w kostkę
  • 100 g łososia wędzonego na gorąco, podzielonego na kawałki
  • sól ziołowa do smaku

Przygotowanie:

  1. W dużej misce połączyć wszystkie składniki, dokładnie wymieszać, doprawić solą ziołową.
  2. Przelać do naczynia żaroodpornego, wysmarowanego uprzednio tłuszczem.
  3. Włożyć do piekarnika.
  4. Piec 35 minut w 190 stopniach C (termoobieg).
  5. Podawać od razu po przygotowaniu.

Smacznego!

Słodka pinsa z serami i owocami

Ostatnia pinsa na zielono tak zasmakowała moim najbliższym, że postanowiłam pofantazjować z tym puszystym spodem. Zostało mi rzucone wyzwanie przygotowania pinsy na słodko, więc długo nie czekając ruszyłam do boju! Oczywiście musi być sezonowo, więc w roli głównej figa i gruszka. Połączenie trzech rodzajów sera i owoców tworzy połączenie idealne! Ten smak może Was zaskoczyć, ale bardzo pozytywnie – spróbujcie koniecznie!

Przygotowanie zajmie Wam maksymalnie 15 minut, a konsumpcja koło 10 hihi 😉

Pinsa na słodko z serami i owacami

  • 1 gotowy spód pinsy

Dodatki:

  • 1 kuleczka sera burrata
  • 2 łyżki serka mascarpone z dodatkiem cytryny i limonki (jeśli nie znajdziecie gotowego to wystarczy dodać po łyżce stołowej każdego cytrusa i wymieszać z serkiem)
  • 1 gruszka
  • 2-3 figi
  • garść małych winogron bezpestkowych, przekrojonych na pół
  • 2 łyżki stołowe prażonych pestek dyni
  • 2 łyżki stołowe sera koziego typu peccorino (jeśli nie macie możecie dać inny kozi lub po prostu ser typu parmezan)

Przygotowanie:

  1. Spód pinsy podpiecz w piekarniku na rumiano według instrukcji na opakowaniu.
  2. Przygotuj dodatki: gruszkę i figę pokrój w plasterki, na patelni upraż pestki dyni.
  3. Na podpieczony spód rozsmaruj cytrusowe mascarpone, porozrywaj burratę i rozłóż nieregularnie po całym spodzie. Układaj na przemian plasterki figi i gruszki. Posyp wszystko pokrojonym winogrono, pestkami dyni i zetrzyj ser.
  4. Podawaj od razu!

Smacznego!

Olsztyński Marcepan – słodka tradycja i idealna pamiątka z regionu

Kawiarnia „Moja” każdego dnia czeka, by ugościć Was w samym sercu olsztyńskiej starówki przy ulicy Stare Miasto 17/21. To wyjątkowe miejsce, w którym właściciele, pani Alicja i Pan Tomasz, sięgają po stare receptury, tworząc słodkie wypieki, a przy tym kultywując tradycje cukiernicze regionu Warmii i Mazur.

Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego kawiarnia nazywa się „Moja”? Ja zawsze! Zapytałam więc u źródła. Właściciele od razu udzielili mi odpowiedzi: „Zależało nam na tym, by nasi goście mówili z całym przekonaniem, że to jest ich kawiarnia. Z wielką atencją słuchamy uwag, sugestii i życzeń odwiedzających, i staramy się je uwzględnić, by goście mogli czuć się również współtwórcami tego miejsca”. Czyż to nie najlepsza odpowiedź, jaką moglam uzyskać? To zdecydowanie najwspanialsze podejście do prowadzenia kawiarni, jakiego goście mogą oczekiwać!

Zapewne rodowici mieszkańcy Olsztyna pamiętają wielkie otwarcie kawiarni w 2009 roku w przedwojennej kamienicy Fortuna przy ul. Dąbrowszczaków 10. Wszyscy pokochliśmy „Moją”, by rok później otrzymała ona certyfikat Dziedzictwa Kulinarnego Warmia Mazury Powiśle. W 2019 roku kawiarnia przeniosła się na starówkę, tworząc niesamowite wnętrze z przestrzenią warsztatową. Na warsztaty w kawiarni możecie zapisać się indywidualnie, zorganizować warsztat w ramach spotkania firmowego czy w ramach zabawy w gotowanie z przyjaciółmi. Możecie też skorzystać z gotowych propozycji warsztatów organizowanych przez kawiarnię.

Co wyróżnia kawiarnię?

Zdecydowanie słodkie wyroby cukiernicze i wyjątkowe produkty, które odtworzono bazując na staropolskich, tradycyjnych recepturach. Właściciele dołożyli wielkich starań, byśmy obecnie wszyscy mogli delektować się wyjątkowymi przysmakami z regionu, które dawniej królowały na stołach w naszym regionie. W kawiarni oprócz wytwarzanych na miejscu ciast, deserków i lodów, czekają na Was takie przysmaki, jak brukowiec i marcepan królewiecki. Są to niezwykłe słodkości, obok których nie można przejść obojętnie. Brukowiec to mazurska odmiana piernika, zaś marcepan to słodkość, która powstała z idealnych proporcji migdałów, cukru i wody różanej.

W 2002 roku Marcepan Królewiecki z „Mojej” został wpisany na Listę Produktów Tradycyjnych przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Marcepan wytwarzany jest w różnych kształtach. Tradycyjnie są to małe marcepanki z wgłębieniami, które wypełnione są różnymi nadzieniami, co dodatkowo podnosi ich walory smakowe. Znajdziecie też wyjątkowe marcepany, jak ten wytworzony z okazji 550 urodzin Mikołaja Kopernika czy marcepan w kształcie muszli św. Jakuba. Przyznajcie sami – bardziej regionalnie i tradycyjnie się nie da! To symbole, które każdemu kojarzą się z naszym pięknym maistem.

Przyznam, że właściciele stworzyli nie tylko wyjątkowe miejsce, ale też fantastyczne produkty, obok których nie można przejść obojętnie. Jadalne pamiątki z Olsztyna to coś, co zdecydowanie podkreśla ich wyjątkowość i autentyczność. Wiele mamy dookoła serów, miodów, wędlin, alkoholi, ale Marcepan Królewiecki jest tylko jeden!

Możliwość zakupu marcepanów w różnych wariantach, pakowanych w piękne sygnowane pudełka to również doskonały pomysł na upominek dla kogoś bliskiego, nawet bez okazji! Zresztą okazja, by podarować komuś coś pysznego, znajdzie się zawsze, prawda? 🙂

Spójrzcie sami, jak to wszystko pięknie się prezentuje!

Oprócz marcepanów i brukowca możecie kupić też pięknie zapakowane ciasteczka wypiekane na miejscu.

Obserwując profil kawiarni zauważyłam, że bardzo dba ona o sezonowość serwowanych wypieków. Jako, że jesień tuż za rogiem od wejścia do kawiarni w każdy wtorek przywita Was cudowny zapach aromatycznych, korzennych przypraw! A to za sprawą cynamonek, które zdecydowanie wyróżniają się na tle podobnych wypieków serwowanych przez inne kawiarnie w mieście. Cynamonowe bułeczki w „Mojej” są przepięknie zaplecione, przy tym puszyste, niezwykle aromatyczne, rozkosznie pachnące!

Jeśli zaobserwujecie profil cukierni w Social Medicach może łatwiej będzie Wam załapać się na te prosto z pieca 🙂 Wklejam Wam link poniżej.

Miałam przyjemność spróbować cynamonek w dniu premiery, za co raz jeszcze bardzo dziękuję! Uwielbiam od lat pomagać i wspierać w rozpowszechnianiu wyjątkowych, rzemieślniczych produktów z mojego ukochanego regionu Warmii i Mazur.

Jeśli chcecie być na bieżąco zachęcam do polubienia profilu kawiarni na Facebooku:

https://www.facebook.com/kawiarniamoja

Na stronie internetowej możecie zaś poczytać więcej o marcepanie królewieckim i brukowcu.

https://www.kawiarniamoja.pl

Pamiętajcie, że produkty tradycyjne pomagają zachować dziedzictwo kulturowe regionu, więc jeśli tylko macie okazję, by spróbować czegoś nowego zdecydowanie na początku zacznijcie od miejsc i potraw z regionu. Z pewnością traficie na wyroby wyjątkowe, smaczne, przygotowane w duchu slow, z najwyższej jakości składników.

Przekąska z ciasta francuskiego z gruszką i serem typu camembert

Moja dzisiejsza propozycja smaków zapewne jest Wam już dobrze znana, ale tym razem chodziło mi o ciekawy sposób prezentacji, w jaki można podać szybkie danie, które składa się z zaledwie trzech składników!

Wystarczy płat ciasta francuskiego, świeże gruszki i ser camembert. Nie ograniczam Was w wyborze smaku sera, ja użyłam naturalnego. Spójrzcie, jak ciekawie prezentuje się układanie na przemian. Myślę, że równie dobrze ten schemat sprawdził by się na przykład z serem feta i buraczkami czy ziemniaczkami i kiełbaską, prawda?

Przygotujcie przy najbliższej okazji i dajcie znać, jak podobało się Waszym gościom 😉

Przekąska z ciasta francuskiego z gruszką i serem typu camembert

  • 1 płat ciasta francuskiego
  • 2 serki camembert (smak dowolny)
  • 2 gruszki

Do dekoracji: dobrej jakości oliwa, sól ziołowa, świeże listki bazylii lub oregano, chrupiące, prazone płatki migdałów

Przygotowanie:

Na blaszce rozłóż papier do pieczenia, a na nim ułóż płat ciasta francuskiego. Przekrój ciasto na środku wzdłuż, a następnie na jednej części ułóż plastry camemberta i plastry gruszki, naprzemiennie.

Włóż do nagrzanego do 220 stopni C piekarnik i zapiekaj na rumiano.

Gotowe ciasto pokrój na 8 kwadratów. Posyp świeżymi ziołami, solą ziołową i prażonymi płatkami migdałów. możesz też użyć glaze balsamicznego, ja akurat nie miałam, ale na pewno ekstra podkręci smaczek.

Pinsa z zielonym pesto, burratą, szynką dojrzewającą i świeżymi figami

Pewnie i u Was w najlepsze trwa fascynacja pinsą. Przyznam, że odkąd pojawiła się w sklepach często korzystam z niej jako alternatywy na imprezową przekąskę czy ekspresową kolację.

Dzisiaj przychodzę do Was z propozycją, gdzie spód od pinsy podgrzewacie 5 minut w piekarniku, a potem szybciutko układacie na niej dodatki, po czym ekspresowo pochłaniacie.

Obiecuję, że to połączenie jest absolutnie fantastyczne i musicie je wypróbować. Do dzieła zatem! 🙂

Pinsa z zielony pesto, burratą, szynką dojrzewającą i świeżymi figami

  • 1 opakowanie pinsy
  • 1 kulka burraty
  • 1 opakowanie szynki dojrzewającej – może być szynka parmeńska lub prosciutto crudo
  • 3 świeże figi
  • 1 łyżka stołowa małych kaparów z zalewy
  • 2 łyżki prażonych płatków migdałów

Zielone pesto:

  • 50 g tartego sera dojrzewającego typu parmezan
  • 1 ząbek czosnku
  • 150 g liści świeżego szpinaku
  • 1 garść listków świeżej bazylii
  • 1 garść świeżej rukoli (opcjonalnie)
  • 80 g oliwy z oliwek
  • 1 łyżka stołowa prażonych płatków migdałów
  • pieprz, sól do smaku

Przygotowanie:

Pesto:

W wysokim naczyniu umieść składniki, a później zmiksuj blenderem na pesto. Możesz też to zrobić w Thermomixie.

Piekarni rozgrzej według zaleceń na opakowaniu pinsy. Pinsę ułóż na ruszcie i włóż do rozgrzanego piekarnika na 5 minut.

Podpieczony spód ułóż na talerzu. Posmaruj zielonym pesto. Nieregularnie rozłóż teraz porwaną burratę, różyczki z szynki, figi pokrojonej na cztery. Posyp pomiędzy kapary i prażony płatki migdałów (możesz też użyć też prażonych pistacji). Podawaj od razu po przygotowaniu i delektuj się smakiem!

Na zdrowie 🙂

Krucha tarta z kremem waniliowym i sezonowymi owocami

Sierpień zasypuje nas wspaniałymi owocami, nieprzyzwoicie wręcz byłoby nie użyć ich do sezonowych, słodkich wypieków. Jednym z tych ciast, które uwielbiam są tarty. Wystarczy tylko zrobić krem i dodać owoce, aby w kilka chwil uzyskać deser grzechu wart. Ta tarta jest zdecydowanie grzechu warta – odtwórzcie, póki sezon na najlepsze owoce jagodowe trwa!

Krucha tarta z kremem waniliowym i sezonowymi owocami

Kruchy spód

  • 200 g mąki pszennej
  • 60 g cukru pudru
  • 120 g zimnego masła
  • 2 żółtka

Krem waniliowy:

  • 250 g mascarpone
  • 250 g śmietanki 36 %
  • 2 czubate łyżki stołowe cukru pudru
  • 1 łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią lub po prostu ziarenka wanilii

Owoce sezonowe do dekoracji: u mnie maliny, jeżyny, morele, figi

Kruchy spód: Mąkę przesiać przed sito, cukier puder również. Dodać zimne masło i żółtka. Zagnieść ciasto i odłożyć na godzinę do lodówki.

Krem: mascarpone, śmietankę i przesiany cukier ubić na sztywną masę. Przełożyć do rękawa cukierniczego z ulubioną końcówką. Schować do lodówki.

Ciacho: Piekarnik rozgrzać do 190 stopni C (góra-dół). Blaszkę do tarty wyłożyć ciastem. Piec ciasto na rumiano (około 20-25 minut, najlepiej obserwować.

Upieczony spód ostudzić. Udekorować kremem i owocami. Można podawać od razu lub jeszcze schłodzić całość w lodówce.

Smacznego!

Prawdziwie Sielskie smaki!

Sielski, czyli przyjemny, pełen spokoju, beztroski, kojarzący się ze szczęściem. Bez wahania mogę użyć w mojej dzisiejszej recenzji wiele takich przymiotników.

Pomimo, że w Olsztynie mieszkam już dobrych naście lat, dopiero w ostatnią niedzielę wybraliśmy się całą rodziną na niedzielny obiadek do restauracji Sielanka w Gietrzwałdzie. Warunki atmosferyczne były iście tropikalne, więc posiłek na świeżym powietrzu uznałam za obowiązkowy!

Wybraliśmy stolik w ogródku restauracyjnym, ale i tak zajrzałam do środka 😉 Od wejścia czeka na Was stół w wyrobami własnymi, gdzie znajdziecie świeżo wypiekany na miejscu chleb, słodkie wypieki (tego dnia były akurat drożdżówki z rabarbarem i kruszonką!), ciasteczka, pikle, soki, napoje czy syropy.

W restauracji gwarno i wiele się dzieję, co sprawiło, że pozytywnie nastroiłam się na dzisiejsze ucztowanie. Wróciłam zatem do stolika, by wybrać coś pysznego z karty menu.

Oczekiwanie na posiłek umiliło czekadełko, które od razu przypadło mi do gustu. Rewelacyjne pieczywo z lekkim, letnim twarożkiem z ziołami.

Dziewczynki na pierwsze danie wybrały zupy – rosołek obowiązkowo przy niedzieli 😉 Bardzo aromatyczny, z marcheweczką i bez zieleniny, co już ucieszyło Marcelinkę 😉

W karcie dań kusiło mnie wiele pozycji i naprawdę ciężko było mi się zdecydować, ale ostatecznie wybrałam mój wakacyjny „must eat”, czyli chłodnik z botwinki (26,90 zł). Idealnie gęsty, lekko kwaśny, z dodatkiem jaja na twardo, ziemniaczkami i okrasa z boczku, a przy tym niezwykle pożywny! Fantastycznie mi zrobił w ten upalny dzień.

Reszta ekipy poszła w konkrety. Mój mąż postawił na makaron pappardelle z kurkami, polędwiczką, śmietaną i parmezanem (59,90 zł). Przyznam, że porcja, nawet jak na mojego lubego była naprawdę wdzięczna! Cudownie kremowy sos, z delikatną polędwiczką i naprawdę sporą ilością kurek. Z pewnością zachwyci każdego miłośnika sezonowych dań z makaronem i kurkami w roli głównej.

Kalinka to miłośniczka włoskich smaków i kiedy nie ma spaghetti wiadomo, że lasagna wygrywa wszystko. A więc moi mili przed Wami porcja Lasagne bolognese (44,90 zł/250 g). Talerz został pusty, nawet kiełki zniknęły, więc to chyba najlepsza recenzja tego dania i pozwolę sobie tutaj postawić kropkę.

Marcelinka, miłośniczka pierogów, nie odnalazła w karcie tych z jagodami, ale farsz z malin i białego sera zachwycił nawet mnie. Wiedziałam, że ona z pewnością po rosołku nie pochłonie 250 g pierogów, dlatego załapałam się na małe co nieco w ramach deseru. Pierogowa porcja prezentowała się bajecznie, zresztą sami spójrzcie na zdjęcie! Pierogi są naprawdę duże i słodkie, co polecam osobą, które kochają obiady na słodko, bądź szukają sezonowego deseru. I choć może wydawać się Wam, że 44,90 zł za 5 sztuk to jednak porcja jest naprawdę spora i warta swojej ceny.

Po obiadku czas na spacer. Sielankę otaczają pola i łąki, a dookoła kwitnie dużo kolorowych kwiatów. Zajrzałam jeszcze raz do środka i dostrzegłam nagrodę, którą restauracja otrzymała w ramach tegorocznej, wiosennej edycji festiwalu Restaurant Week Polska. Sielanka była najpopularniejszą restauracją odwiedzaną podczas festiwalu. Po dzisiejszej wizycie wiem dlaczego. Karmią tu pysznie, zajrzyjcie koniecznie!

Pozdrawiam, Sajko N.

Jeśli chcecie być na bieżąco zajrzyjcie na stronę internetową restauracji i Social Media.

*Post nie jest sponsorowany.

Sakiewki z białą kiełbasą, cukinią i szparagami  

Uwielbiam grillowane szparagi! A na potrzeby mojej współpracy z Zakładami Mięsnymi Warmia z Biskupca narodził się w mojej głowie przepis na super połączenie szparagów, cukinii i białej kiełbaski. Wszystko w formie małej sakiewki, która stanowi doskonałe rozwiązanie na gotowe i wartościowe, a przy tym lekkie danie z grilla!

Częstujcie się na zdrowie 🙂

Sakiewki z białą kiełbasą, cukinią i szparagami  

Czas przygotowania: 45 minut

Na cztery porcje

– 4 pętka kiełbasy białej ZM Warmia

– 1 cukinia 

– pęczek młodych szparagów 

– sól, pieprz

– olej rzepakowy

Przygotowanie:

  1. Cukinię pokrój w drobną kostkę.
  2. Szparagi obierz, a następnie pokrój na małe kawałki.
  3. Cukinię i szparagi połącz w misce, dopraw solą ziołową i olejem, dokładnie wymieszaj.
  4. Na blacie kuchennym rozłóż arkusz folii aluminiowej. Na środku arkusza rozłóż kiełbasę biała pokrojona w plastry i dodaj uprzednio przygotowane zielone warzywa. Złóż w sakiewkę.
  5. Przygotuj w ten sam sposób jeszcze trzy pozostałe sakiewki, a następnie grilluj na rumiano.  

Smacznego!

Sakiewki z młodymi ziemniaczkami i kiełbasą z serem

Sezon grillowy w pełni, zatem przychodzę do Was z kolejną pyszną inspiracją na danie, które świetnie sprawdzi się w ramach obiadu na świeżym powietrzu!

Młode ziemniaczki, kiełbasa z serem, rozmaryn, cebulka – czy to nie brzmi cudownie?

Wypróbuj koniecznie. Smacznego!

Sakiewki z młodymi ziemniaczkami i kiełbasą z serem

Czas przygotowania: 45 minut

Na cztery porcje

– 4 pętka kiełbasy z serem ZM Warmia

– 20 małych młodych ziemniaczków

– 1 duża cebula

– sól, pieprz

– olej rzepakowy

– gałązki świeżego rozmarynu

Przygotowanie:

  1. Ziemniaczki dokładnie umyj i wyczyść szczoteczką. Młode ziemniaki najlepiej smakują w mundurkach.
  2. Kiełbasę pokrój w kostkę
  3. Cebulkę pokrój w piórka lub drobną kostkę
  4. Na blacie rozłóż arkusz folii aluminiowej. Na środku ułóż 5 ziemniaków, na ziemniaki ułóż jedną kiełbaskę pokrojoną w kosteczkę i cebulę. Polej olejem, dopraw pieprzem i solą. Wymieszaj.
  5. Na wierzch ułóż gałązkę rozmarynu. Złóż w sakiewkę.
  6. Przygotuj w ten sam sposób jeszcze trzy pozostałe sakiewki, a następnie grilluj, aż ziemniaczki będę miękkie.

Smacznego!